Tym razem post, jakiego dawno na blogu
nie było, a w dodatku z wersją filmową 📽
W filmiku do tego posta wspominam jednak książeczki, których nie mogę pominąć, a które już zdecydowanie zaliczają się do literatury dziecięcej, pełne sympatycznych wierszyków z fajnym przekazem, które są hitem naszej Zosi, a wcześniej w tym wieku były też hitem Hani.
Ja nie jestem aż tak fanatyczna i choć rzeczywiście fantastycznie byłoby mieć całą kolekcję zwierząt świata z tej firmy to nie sądzę by było to w zasięgu każdego rodzica. Tym bardziej, że u nas zwierzęta służą przede wszystkim do konkretnych zabaw.
Blisko sorterów są również:
od lewej:
- Układanka ze zwierzętami Fisher Price - zobacz tutaj
- Puzzle wtykowe Pirat, Goki - inne puzzle wtykowe Goki
- Układanka Goki: kolory i figury - zobacz podobne układanki Goki
Niektórzy z Was zajrzą do niego tylko
w poszukiwaniu pomysłu na prezent dla roczniaka, ale moje intencje
są nieco głębsze.
Na co dzień staram się pokazywać i
uczyć rodziców jak uczyć dzieci w zabawie, ale największy nacisk, również na moich szkoleniach kładę na otoczenie dziecka, na styl
życia rodziny.
Ta właśnie codzienność wpisuje się w moją
filozofię nauczania przez otaczanie.
A otoczenie dziecka to w dużej mierze zabawki!
Niektóre typowe, kupione w sklepie, innym razem stworzone przez
dziecko – karton, garnki i inne akcesoria, w których na pierwszy
rzut oka my dorośli nie widzimy nic zabawowego.
Jak głosi IKEA: „Zabawa to poważna
sprawa!” - dlatego zdecydowałam się pokazać Wam nasze zwykłe,
nieoczywiste zabawki, które sprawiają, że dzieci mogą rozwijać
swoją kreatywność, zdolności, wyobraźnię przestrzenną,
motorykę małą i wiele innych umiejętności.
Zabawki, które w
przeciwieństwie do tych migających, grających pseudo edukacyjnych
zabawek gwarantujących dziecku wyłącznie chaos i problemy z
koncentracją, niosą niezwykle rozwojową wartość.
Poza tym chcę Wam pokazać, że nie
trzeba zostawiać w markowych sklepach połowy pensji, by otoczenie
dziecka było naprawdę stymulujące, a jego zabawki wartościowe.
👉To
zatem zestawienie absolutnie dla każdego, bez względu na zasobność
portfela 😉 Tak naprawdę każdego bowiem stać na wspieranie rozwoju
swojego dziecka.
Koszyczek zajmowacz 😀
To bardzo prosta zabawka, z cyklu tych
nie typowo zabawkowych ;) Koszyczek, który pozwolił nam przetrwać
wiele dni, kiedy to nasz młodszy ranny ptaszek postanawiał wstawać
przed kogutami. Nie żeby teraz coś się zmieniło – wciąż 5
rano to dla Zosi zdecydowanie ostateczna pora na pobudkę – ale
teraz nawet nasz koszyczek nie zatrzyma jej w łóżku.
Do koszyczka możesz włożyć co
chcesz – rzeczy, które zainteresują i zajmą Twojego malucha. Co
jakiś czas możesz też te rzeczy wymieniać. W naszym znajduje się
„mydło i powidło”, ale jest tu sporo dźwięków i faktur.
Warto więc włożyć do koszyczka różne gąbki, zmywaki, szmatki,
ale również grzechotki czy gryzaki.
Koszyczek i inne zabawki możesz zobaczyć na filmiku do tego postu.
Instrumenty🎻
Instrumenty to absolutne must have!
W naszej kolekcji co rusz pojawiają się nowe elementy i chętnie rozglądam się za kolejnymi.
W przypadku instrumentów ważne jest jednak, by wybierać instrumenty o ładnych, prawdziwych dźwiękach.
Lepiej darować sobie cymbałki prosto z supermarketu czy plastikowe bębenki.
Już zupełnie odradzam kupowanie elektronicznych imitacji instrumentów, jak bębenek, który po uderzeniu wygrywa melodyjkę - pomijając już temat jakości dźwięku takich zabawek.
Z naszej całej kolekcji najbardziej interesujące są oczywiście dzwonki chromatyczne.
My wybraliśmy dzwonki MatMax i jesteśmy bardzo zadowoleni. Jakość wykonania i dźwięk jest z najwyższej półki, choć pamiętajcie, że nie jestem muzykiem (a raczej nie mam z muzyką w ogóle nic wspólnego) więc moja opinia może nie być miarodajna.
Wśród naszych instrumentów znajdują się również:
- deszczownica,
- trójkąt,
- bębenek,
- małe tamburyna,
- marakasy,
- terkotka,
- pałeczka z janczarami,
- klekotka
- guiro małe i meksykańskie
Wieże
Tych można znaleźć całą masę –
co sklep to inna propozycja.
Pierwszą jaka pojawiła się u nas to wieża z kubeczków z IKEA, która to chyba jest obecna w
większości domów.
Z kubeczków można budować wieżę od
najmniejszego do największego i odwrotnie, a także używać ich podczas kąpieli.
Nie potrzeba wiele, by w rękach
maluchów owe kubeczki stały się również kawą, herbatą lub
świeżo ugotowaną zupą ;)
Pokazywałam Wam je na blogu dawno dawno temu w tym poście.
👉 Kolejne wieże, które mamy w
posiadaniu, a które cieszą się niemałą uwagą obu dziewczynek to
wieża z kwadratowych tym razem klocków od Fisher Price i totalnie
budżetowa – choć w moim odczuciu najfajniejsza – wieża z
Pepco.
To zupełnie inna wieżyczka, ze względu na kształt. Dzięki
tej „inności” dziecko musi wysilić się nieco bardziej przy
układaniu niż w przypadku poprzednich propozycji.
A do tego w
zestawie znajduje się piłeczka z grzechotką, którą umieścić
można po ułożeniu wieżyczki na samej górze. Piłeczka robi
furorę chyba jeszcze większą niż sama wieża. Nie można nie
wspomnieć o walorze finansowym – pepcowa wieża to wydatek około
10 zł ;)
👉 Ostatnią już naszą propozycją wieży
są kule Tobbles Neo, które zachwyciły mnie od pierwszego
zobaczenia. To jedyna droższa propozycja wśród wieżyczek i nie
jestem przekonana czy warta takiej inwestycji.
Kule są o tyle fajne, że układa się
je nieco inaczej niż plastikowe wieże o standardowych kształtach,
jak kubeczki czy sześciany.
Nie trzeba układać ich również
zupełnie prosto, co jest kolejnym plusem i bez wątpienia rozwija
wyobraźnię przestrzenną i cierpliwość malucha – nie zawsze
udaje się bowiem ustawić kule, tak jak malec by sobie tego życzył.
To co urzekło mnie najbardziej to fakt, że kule będą się kręciły
i turlały, gdy tylko wieża się rozpadnie, rzeczywistość jest
jednak nieco inna. A mianowicie – szału nie ma.
Dziewczyny może i czasem rozwalą
wieżę, ale niezbyt chętnie po nią sięgają, wbrew temu czego się spodziewałam.
Znacznie częściej w użyciu są tańsze i prostsze
odpowiedniki. Niemniej zamysł jest naprawdę fajny, ale naszych
dziewczyn nie powalił.
No i piękne zdjęcia w internecie
sprawiły, że wydawało mi się, że kule są zrobione z czegoś powiedzmy jak kauczuk z delikatną jakby zamszową warstwą, miłą w
dotyku.
W rzeczywistości to klasyczny plastik, wydający równie
głuche dźwięki, jak proste wersje kubeczków z Ikei czy Fisher
Price'a.
Książeczki – zabawki
Książki to u nas podstawa wyposażenia
dziecięcych szafek, ale w tym poście miały być zabawki, więc tego
typu książeczki mam na myśli - książeczki zabawki.
Nie traktuję ich w kategorii
literatury dziecięcej, a raczej właśnie jako propozycja zabawki.
Pierwsza sprawa to oczywiście znane
już stałym czytelnikom bloga książeczki „Poznaję dźwięki”,
których recenzję możecie czytać w recenzji serii lub obejrzeć „w użyciu” w tym nagraniu.
👉To co muszę jednak zdecydowanie do
recenzji dodać to dodatkowa część, która do naszego zestawu
dołączyła niedawno, czyli „Poznaję dźwięki: Mozart”, cóż
rzec? Jakość dźwięku.... słabiuuutka. Jeśli dziecko już zna te
utwory, to może przeżyje, ale znów.... szału nie ma ;) Reszta
daje radę, a wszystkie części zajmują obie nasze dziewczyny :)
Domeną Zosieńki, czyli roczniaka, o
którego zabawkach piszę – choć rodzice „niejedynaków”
wiedzą, że nic nie jest tylko jednego, zwłaszcza młodszego
dziecka 😁 - są książeczki z ruchomymi elementami do przesuwania
paluszkiem z serii Akademia Mądrego Dziecka od wydawnictwa Egmont. Zajrzyj koniecznie do ich recenzji, gdzie zobaczysz dokładnie jak wyglądają w środku.
Tak jak wspomniałam – literaturą
tego nazwać nie można, ale zabawka pierwszorzędna.
Zosia szczególnie upodobała sobie część „Strażacy”, niemniej jest to przewaga niewielka – wszystkie części z tej serii są naprawdę godne posiadania.
Zosia szczególnie upodobała sobie część „Strażacy”, niemniej jest to przewaga niewielka – wszystkie części z tej serii są naprawdę godne posiadania.
W filmiku do tego posta wspominam jednak książeczki, których nie mogę pominąć, a które już zdecydowanie zaliczają się do literatury dziecięcej, pełne sympatycznych wierszyków z fajnym przekazem, które są hitem naszej Zosi, a wcześniej w tym wieku były też hitem Hani.
Książeczki z serii Disney Baby od
wydawnictwa Ameet. Za miłość do tych książeczek najpewniej
odpowiadają ilustracje, które poza bohaterami Disneya urozmaicają
zdjęcia dzieci.
Matrioszka!
O matrioszce wspominałam już kiedyś
na naszym Fanpage'u. Jest to zabawka, której nie można nie mieć,
mając w domu maluchy.
Naszą najprawdziwszą, oryginalną
matrioszkę wykopała z otchłani przeszłości babcia dziewczynek.
Jeśli jednak w zasobach Twojej rodziny takowej nie znajdziecie
możesz zamówić mniej oryginalną 😅 na allegro czy aliexpress –
również taką do samodzielnego pomalowania :)
Matrioszką Zosia interesowała się od
pierwszych miesięcy życia.
Wówczas otwierałam naszą babeczkę, a z niej wyskakiwała kolejna babeczka – efekt „wow” trzymał się długo, aż zastąpił go efekt „sama”. Teraz matrioszka od jakiegoś czasu ćwiczy więc Zosi motorykę małą i... cierpliwość :)
Wówczas otwierałam naszą babeczkę, a z niej wyskakiwała kolejna babeczka – efekt „wow” trzymał się długo, aż zastąpił go efekt „sama”. Teraz matrioszka od jakiegoś czasu ćwiczy więc Zosi motorykę małą i... cierpliwość :)
Figurki zwierząt
Figurki to temat wdzięczny i
kontrowersyjny zarazem.
Są bowiem rodzice, którzy twierdzą,
że lepiej nie mieć figurek wcale niż mieć niewymiarowe czy
nierzeczywiste.
Oczywiście prym wśród figurek zwierząt wiedzie niepowtarzalny Schleich zarówno pod względem jakości, jak i ceny.
Oczywiście prym wśród figurek zwierząt wiedzie niepowtarzalny Schleich zarówno pod względem jakości, jak i ceny.
Ja nie jestem aż tak fanatyczna i choć rzeczywiście fantastycznie byłoby mieć całą kolekcję zwierząt świata z tej firmy to nie sądzę by było to w zasięgu każdego rodzica. Tym bardziej, że u nas zwierzęta służą przede wszystkim do konkretnych zabaw.
Niemniej znalazły się w tym
zestawieniu, ponieważ świetnie współgrają z naszymi kartami donauki czytania, które możecie kupić w naszym sklepie i umożliwiają
wiele edukacyjnych zabaw, choćby wykorzystujących onomatopeje – o
ich roli w rozwoju dziecka pisałam w poście "Beee, muuu i hau hau", czyli zabawy dźwiękami....
Piłki!
Piłki to znów nietypowa propozycja i
dlaczego w ogóle znajduje się na liście zabawek dla roczniaka? W
końcu każdy w domu ma piłkę, a przecież nie damy piłki w
prezencie na roczek czy jakąkolwiek inną okazję...
Postanowiłam umieścić tę zabawkę,
a raczej zabawki w zestawieniu z kilku powodów.
👉Przede wszystkim jest to zabawka
niezbyt doceniana.
Po drugie każde dziecko musi ją mieć, a najlepiej gdyby miało ich kilka – w różnych rozmiarach i o różnych fakturach. Po trzecie jest to zabawka niosąca niewyobrażalną wartość rozwojową. Aż wreszcie po czwarte, nie ma dnia, żeby dziewczyny nie szalały z piłkami.
Po drugie każde dziecko musi ją mieć, a najlepiej gdyby miało ich kilka – w różnych rozmiarach i o różnych fakturach. Po trzecie jest to zabawka niosąca niewyobrażalną wartość rozwojową. Aż wreszcie po czwarte, nie ma dnia, żeby dziewczyny nie szalały z piłkami.
👉Mamy więc piłki z wypustkami
(kolcami) większymi i mniejszymi, pluszowe i piankowe, z uchwytami,
małe, duże, a także zwyczajne, jakich pełno w każdym markecie. I
oczywiście dużą piłkę do skakania.
Piłki pozwalają niezwykle zadbać o
rozwój motoryczny dziecka.
Nie myśl, że dopiero wtedy gdy
bezproblemowo biega. Zarówno z Hanią, jak i teraz z Zosią gramy w
piłkę odkąd tylko usiadły. Początkowo turlaliśmy, później
lekko podrzucaliśmy. Hania bardzo szybko opanowała sztukę łapania
piłki, co nie jest dla maluchów tak oczywiste i proste jak dla nas.
Zosia chętnie raczkuje i maszeruje za piłką, jeszcze chętniej
nimi rzuca. Oprócz tego dziewczynki chętnie grają w piłkę razem.
Nie bez znaczenia jest także umiejętność kopania piłki, bo
wcelowania w piłkę nogą również trzeba się nauczyć.
Piłki pozwalają więc rozwijać
dziecko sensorycznie i motorycznie, umożliwiają również ćwiczenie
umiejętności rozpoznawania, wyczuwania odległości.
Nie sugeruj się tym, że macie już
jedną piłkę – dobrze jest dać dziecku możliwość grania,
manipulowania różnorodnymi piłeczkami.
Pojazdy i wszystko co ma kółka
To bardzo krótki temat.
Pojazdy w domu muszą być – czy to
dla chłopców czy dla dziewczynek. Zosię zachwyca wszystko co ma
kółka, szczególnie jeśli odjeżdża mniej więcej „samo”.
Gonienie pojazdów lub jeżdżenie nimi wokół siebie to jedna z jej
ulubionych zabaw.
Pociąg z klockami
To połączenie drewnianych klocków i
„wszystkiego co ma koła” z poprzedniego punktu.
Pociąg znów
bardzo budżetowy, bo prosto z Pepco. Wykonanie jak najbardziej
zadowalające pomimo niskiej ceny. Przy roczniaku jedynie trzeba
zabrać 3 czy 4 najmniejsze elementy 😎
Takich pociągów zresztą znów jest sporo. Bez kłopotu znajdziesz je na allegro czy u producentów Goki
czy Janod.
Sortery!
Kolejna propozycja, o której wiele nie
trzeba pisać, a którą każde dziecko powinno mieć w domu to
oczywiście sortery. Dobrze jest zaproponować maluchowi na początek
proste kształty i dostarczać mu różnorodnych sorterów. Takich,
do których elementy wrzucamy, czy takich, w których należy je
ułożyć.
Blisko sorterów są również:
Układanki
To te, które są na topie u naszego roczniaka :)
od lewej:
- Układanka ze zwierzętami Fisher Price - zobacz tutaj
- Puzzle wtykowe Pirat, Goki - inne puzzle wtykowe Goki
- Układanka Goki: kolory i figury - zobacz podobne układanki Goki
Pierwsze puzzle CzuCzu
Nie mogłabym zapomnieć również o
pierwszych puzzlach, o których już wspominałam na blogu więcej w
poście "Puzzle dla dzieci - przegląd CzuCzu dla najmłodszych"
Na początek idealnie nadaje się "Czuczu Odkrywam koło", a
chwilę później również "Odkrywam kwadrat i trójkąt."
Zabawki DIY dla roczniaka
Nie zapomnij również o zabawkach DIY,
których dla roczniaka możesz zrobić już całkiem sporo, a które już pokazywałam na blogu 👇
– Genialnie proste pudełko z pomponami.
- Segregacja kolorów i pudełko na patyczki
i wiele więcej - zajrzyj do zakładki zabawki DIY.
Możesz zobaczyć też wersję filmową tego posta, jeśli chcesz obejrzeć jak wyglądają nasze zabawki w rzeczywistości i posłuchać o nich nieco więcej :)
W naszym domu obecnych jest również cała masa różnorodnych plansz edukacyjnych i bitów inteligencji. Nie tylko rozwijają pamięć dziewczyn i przybliżają wiele zagadnień, których normalnie nie miałyby okazji poznać, ale dają im sporo frajdy.
Możesz zobaczyć też wersję filmową tego posta, jeśli chcesz obejrzeć jak wyglądają nasze zabawki w rzeczywistości i posłuchać o nich nieco więcej :)
Plansze edukacyjne | Bity inteligencji
W naszym domu obecnych jest również cała masa różnorodnych plansz edukacyjnych i bitów inteligencji. Nie tylko rozwijają pamięć dziewczyn i przybliżają wiele zagadnień, których normalnie nie miałyby okazji poznać, ale dają im sporo frajdy.
Wszystkie plansze możesz oczywiście
zakupić w naszym sklepie.
A jeśli chcesz bardziej zagłębić
się w temat nauki przez zabawę koniecznie zapisz się na moje
najbliższe szkolenie „Jak nauczyć dziecko czytać w zabawie?”
I oczywiście nie zapomnij podzielić się postem z przyjaciółmi 👀
👇👇👇👇👇👇
👇👇👇👇👇👇
Rzeczywiście, tego typu zabawki to fenomenalny pomysł na prezent!
OdpowiedzUsuńSuper pomysły na prezent! Dorzuciłabym do tego jeszcze taką zabawkę: https://haribi.pl/kategoria/traktory-bruder-zabawki.
OdpowiedzUsuń