Wczoraj pokazywałam Wam naszą okienkową zabawkę DIY, którą zrobiłam dla Hani by mogła
właściwie umiejscowić narządy poznane w bitach inteligencji.
Dziś pokażę Wam książkę, która
częściowo mnie do tego zainspirowała.
„Ciało człowieka” prezentuje
ograniczony zasób informacji, wydawałoby się, więc, że
przeznaczony jest dla najmłodszych czytelników.
Z drugiej jednak
strony, tekstu jest całkiem sporo, trudno mi stwierdzić w jakim
wieku dziecko wyciągnie z tej książki najwięcej.
Hania po zapoznaniu się z naszą
okienkową zabawką zainteresowała się również książką –
rysunkami poszczególnych organów.
Rysunki są w moim odczuciu bardzo
fajne dla dziecka – są przejrzyste i łatwo wskazać poszczególny
organ.
Brakuje mi jednak na początku lub końcu książki zebrania
wszystkich narządów na jednym obrazku, by pokazać dziecku również
ich położenie względem siebie.
Zabrakło mi w książce pewnych
szczegółów. Zdaję sobie sprawę, że to pozycja dla maluchów, ale
jeśli już uczymy dziecko podstaw anatomii to pominięcie śledziony
czy woreczka żółciowego (zwłaszcza, że ten jest narysowany, a
nie został opisany) jest według mnie rażącym niedociągnięciem,
podobnie jeśli chodzi o opis serca.
Mamy informację, że składa się
z dwóch części i ani słowa więcej. Nie ma nic o
przedsionkach czy komorach, a wiemy przecież, że serce jest organem
czterojamowym. Wiadomość o dwóch częściach, bez rozwinięcia
tematu może być więc mocno myląca.
Opisy są zatem mało rzetelne i raczej
enigmatyczne.
Przeczytamy tu jednak sporo ciekawostek,
łączących wiedzę z praktycznym ich zobrazowaniem. „Ciało
człowieka” przemyca też właściwe nawyki związane z higieną,
argumentując dlaczego, na przykład należy często myć ręce czy dbać o zęby.
To z plusów.
Kolejny minus w moim odczuciu, to
przedstawienie faz rozwoju dziecka.
Specjaliści nie są w stanie
ustalić dokładnego „terminu” ząbkowania czy siadania dzieci,
podają jedynie widełki opisujące normę, tutaj natomiast mamy
sporo konkretów.
I tak na przykład w wieku 6 miesięcy pojawia się
u dziecka pierwszy ząbek mleczny, a w wieku siedmiu miesięcy dziecko samodzielnie siedzi. Dzieci w wieku dwóch lat uczą się korzystać
z toalety, potrafią biegać i rysować precyzyjne kółeczka.
Nie do końca wiem czemu ma służyć
takie sztywne rozpisanie kolejno nabywanych umiejętności i sądzę,
że „fazy rozwoju” można by zaprezentować dziecku znacznie lepiej.
Podsumowując myślę, że to książka,
którą można w domu mieć, by zasugerować dziecku rozkład
narządów i w ogóle ich istnienie.
Jeśli jednak chcemy malucha
nauczyć czegoś więcej, nie mam pewności czy będzie to pozycja
właściwa. Naturalnie można z niej co nieco wyciągnąć (z
pewnością ilustracje, które jak wspomniałam są bardzo
przejrzyste), ale nie jest to wystarczająco dużo, bym spośród
kilku pozycji o ciele człowieka wybrała właśnie tę.
Zajrzyj koniecznie do naszego modelu ciała z okienkami oraz dłoni, uczących nazw paluszków,
a może zainteresuje Cię także "Joga dla najmłodszych"?
Podzielcie się swoją opinią, a
recenzją ze znajomymi 😊
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
Komentarze
Prześlij komentarz