Już za tydzień z kawałkiem zaczną
się upragnione Święta Bożego Narodzenia.
Najpopularniejszą jest najprawdopodobniej historia o trzech córkach, które to chciwy ojciec po utracie majątku, zamierzał sprzedać do domu publicznego.
Mikołaj, który wówczas jeszcze nie miał być biskupem, pod osłoną nocy podrzucił rodzinie sakwę z pieniędzmi, ratując dziewczyny przed okrutnym losem.
Historię tę można odczytać w wielu publikacjach, w najróżniejszych wariantach.
Równie popularna jest opowieść o zbożu, które w czasach wielkiego głodu miało posilić mieszkańców Miry. Kapitan statku, który płynął do Konstantynopola miał we śnie zobaczyć Mikołaja, który nakłonił go do zrobienia przystanku w porcie w Andriake. Wyładowane ze statku zboże uratowało mieszkańców, jednak gdy załoga dopłynęła do celu okazało się, że ładunek jest nienaruszony.
Skąd więc wziął się św. Mikołaj w Boże Narodzenie? Tu także doszukałam się przynajmniej dwóch wyjaśnień.
Pierwsze z nich to także to, które możecie przeczytać w polskiej Wikipedii. Odpowiadać za ten fakt mają różnice między kalendarzem gregoriańskim a kalendarzem juliańskim, w wyniku czego dzień św. Mikołaja w starym stylu wypadał blisko Bożego Narodzenia w nowym stylu. To miało sprawić, że prezenty zamiast mikołaja będzie przynosiło Dzieciątko Jezus.
Jak wiemy tradycja ta zupełnie się nie przyjęła.
Drugą możliwość przedstawia natomiast Gerry Bowler w „Santa Claus: A Biography” . Według niej po reformacji protestanckiej, święci tacy jak Mikołaj wypadli z łask w całej północnej części Europy. Mimo tego zwyczaj obdarowywania się prezentami pozostał, a prezenty te ktoś musiał przynosić – tak tradycja ta znów miała przejść na Dzieciątko Jezus.
Jako że najwyraźniej ludzkość nie chciała otrzymywać materialnych prezentów od Syna Bożego z biegiem czasu grubaśny staruszek, przeciskający się przez komin zaczął przynosić nam prezenty także w Boże Narodzenie.
Znów ze strony wyznawców
jakiejkolwiek religii wiara w mikołaja w tej komercyjnej wersji
kominowej jest zwykłym pogaństwem, do niczego niepotrzebnym.
Nie chcę nawet myśleć, jak wielkie rozczarowanie przeżywa malec, który po kilku latach dowiaduje się, że to jednak była ściema. Nie dość, że mikołaja nie ma, to jeszcze ostatnie kilka lat rodzice zwyczajnie kłamali i nikt nie wie dlaczego.
To święta tak głęboko
zakorzenione w naszej kulturze, że nawet ci z nas, którzy z Bogiem
i kościołem nie chcą mieć nic wspólnego jako zatwardziali
ateiści celebrują je w swoich domach.
To w końcu poza religijnym,
pięknym i ważnym obrzędem, także czas pojednania, rodzinnych
spotkań, zatrzymania się i oderwania na chwilę od zgiełku
codzienności. Dla wielu, zwłaszcza tych najmłodszych to także
czas prezentów!
A gdy o prezentach mowa, od razu na
myśl nasuwa nam się grubiutki, sympatyczny staruszek, paradoksalnie
o świetnej kondycji fizycznej, przynoszący prezenty przez komin czy
okno – święty mikołaj.
I o nim własnie będzie ten post! Pierwsza część to kompendium wiedzy - skąd się wzięła "wiara" w świętego mikołaja i jak ewoluowała, druga natomiast - to co najlepsze, czyli jak mikołaj wygląda w naszym domu, a raczej jak nie wygląda 😉 i dlaczego.
Skąd wziął się mit świętego mikołaja i dlaczego urósł do tak horrendalnych rozmiarów?
Święty Mikołaj to biskup, który
istniał naprawdę – o czym przeważająca część z Was wie. Był
on biskupem Miry, słynącym z hojności, który to rozdawał swój
majątek potrzebującym.
Istnieje wiele legend, za sprawą, których kult świętego umacniał się na przestrzeni lat.
Istnieje wiele legend, za sprawą, których kult świętego umacniał się na przestrzeni lat.
Najpopularniejszą jest najprawdopodobniej historia o trzech córkach, które to chciwy ojciec po utracie majątku, zamierzał sprzedać do domu publicznego.
Mikołaj, który wówczas jeszcze nie miał być biskupem, pod osłoną nocy podrzucił rodzinie sakwę z pieniędzmi, ratując dziewczyny przed okrutnym losem.
Historię tę można odczytać w wielu publikacjach, w najróżniejszych wariantach.
Równie popularna jest opowieść o zbożu, które w czasach wielkiego głodu miało posilić mieszkańców Miry. Kapitan statku, który płynął do Konstantynopola miał we śnie zobaczyć Mikołaja, który nakłonił go do zrobienia przystanku w porcie w Andriake. Wyładowane ze statku zboże uratowało mieszkańców, jednak gdy załoga dopłynęła do celu okazało się, że ładunek jest nienaruszony.
W zagranicznych pismach możemy
napotkać także legendę o wskrzeszeniu trzech chłopców, którzy
to zostali zamordowani w gospodzie, w której miał pojawić
się Mikołaj. To prawdopodobnie ona właśnie sprawiła, że został
on patronem dzieci.
Święto Mikołaja przeżywamy 6
grudnia, w dzień śmierci Mikołaja z Miry.
Wówczas znajdujemy w skarpetach czy butach (a nawet pod poduszkami) drobne podarunki, wspominając tym samym dobroć i hojność świętego.
Zaskakujące to o tyle, że zewsząd słyszałam bowiem, że to właśnie mikołajki są komercyjnym, amerykańskim zwyczajem, niemającym nic wspólnego z świętami i chrześcijaństwem.
Wówczas znajdujemy w skarpetach czy butach (a nawet pod poduszkami) drobne podarunki, wspominając tym samym dobroć i hojność świętego.
Zaskakujące to o tyle, że zewsząd słyszałam bowiem, że to właśnie mikołajki są komercyjnym, amerykańskim zwyczajem, niemającym nic wspólnego z świętami i chrześcijaństwem.
Skąd więc wziął się św. Mikołaj w Boże Narodzenie? Tu także doszukałam się przynajmniej dwóch wyjaśnień.
Pierwsze z nich to także to, które możecie przeczytać w polskiej Wikipedii. Odpowiadać za ten fakt mają różnice między kalendarzem gregoriańskim a kalendarzem juliańskim, w wyniku czego dzień św. Mikołaja w starym stylu wypadał blisko Bożego Narodzenia w nowym stylu. To miało sprawić, że prezenty zamiast mikołaja będzie przynosiło Dzieciątko Jezus.
Jak wiemy tradycja ta zupełnie się nie przyjęła.
Drugą możliwość przedstawia natomiast Gerry Bowler w „Santa Claus: A Biography” . Według niej po reformacji protestanckiej, święci tacy jak Mikołaj wypadli z łask w całej północnej części Europy. Mimo tego zwyczaj obdarowywania się prezentami pozostał, a prezenty te ktoś musiał przynosić – tak tradycja ta znów miała przejść na Dzieciątko Jezus.
Jako że najwyraźniej ludzkość nie chciała otrzymywać materialnych prezentów od Syna Bożego z biegiem czasu grubaśny staruszek, przeciskający się przez komin zaczął przynosić nam prezenty także w Boże Narodzenie.
Współczesny święty mikołaj
Dzisiejszy Mikołaj swoją obecną
postać zawdzięcza Thomasowi Nast, który najprawdopodobniej jako
pierwszy przedstawił świętego z charakterystyczną dla niego
czapką zamiast infuły.
Obecny wizerunek świętego mikołaja zafundował nam natomiast koncern, bez którego święta nie mogą się odbyć 😁 A przynajmniej nie w telewizji! Coca – Cola!
To właśnie oni spopularyzowali czerwone ubranko mikołaja, za sprawą reklamy, skrojonej dla koncernu przez Frea Mizena. Rok później nowy wizerunek mikołaja stworzył dla Coca – Coli Haddon Sundblom i ten został z nami do dziś.
Obecny wizerunek świętego mikołaja zafundował nam natomiast koncern, bez którego święta nie mogą się odbyć 😁 A przynajmniej nie w telewizji! Coca – Cola!
To właśnie oni spopularyzowali czerwone ubranko mikołaja, za sprawą reklamy, skrojonej dla koncernu przez Frea Mizena. Rok później nowy wizerunek mikołaja stworzył dla Coca – Coli Haddon Sundblom i ten został z nami do dziś.
Wioska świętego mikołaja
Nie wiem czy masz świadomość, że
mit ten tak bardzo spodobał się na całym świecie, że stworzono
nawet „prawdziwą siedzibę” świętego mikołaja.
W moim odczuciu jasne jest, że wyłącznie dla celów komercyjnych – w końcu jeśli coś może zarabiać to jak można tego nie wykorzystać. A mikołaj jak wiecie sprzedaje rewelacyjnie.
To chyba właśnie przez niego wariujemy na święta, a nasze konta pokazują liczby ujemne.
W moim odczuciu jasne jest, że wyłącznie dla celów komercyjnych – w końcu jeśli coś może zarabiać to jak można tego nie wykorzystać. A mikołaj jak wiecie sprzedaje rewelacyjnie.
To chyba właśnie przez niego wariujemy na święta, a nasze konta pokazują liczby ujemne.
Tak czy owak, mniej lub bardziej
prawdziwy mikołaj mieszka w Finlandii około 8 km od Rovaniemi, a
dokładnie pod adresem: JOULUMAANTIE
1, 96930 ARCTIC CIRCLE, ROVANIEMI, FINLAND.
To właśnie pod ten adres możecie
wysłać z dzieckiem list do świętego mikołaja. Ale nie tylko pod
ten. Ku mojemu zdziwieniu możecie znaleźć jeszcze dwie inne
siedziby "świętego" – w Norwegii i Kanadzie.
Jeśli zatem będziecie kiedyś w
pobliżu, możecie przeżyć gwiazdkowe szaleństwo o każdej porze
roku, jednocześnie zdając sobie sprawę z jakiego nierzeczywistego
powodu ludzie z całego świata opróżniają tam swoje portfele i
konta 😋
Dlaczego nasze dzieci nie wierzą w mikołaja?
A teraz najważniejsza część tego
postu. Nie chciałam żebyście byli zniesmaczeni tym wyznaniem,
dodałam Wam, więc sporo informacji powyżej, za sprawą których
liczę, że pochylicie się nad naszym poglądem zanim go całkowicie
skrytykujecie.😁
Gdzieś w głębi serca wierzę jednak, że są wśród
Was również ci, którzy po cichu krzykną „nareszcie ktoś to
powiedział na głos” - choć pewnie są w mniejszości. Nie
szkodzi. Do rzeczy!
Decyzja o tym, że nie będziemy
ściemniać naszych dzieci w tak błahych sprawach jak święty
mikołaj (a staramy się nie robić tego w żadnej kwestii)
podjęliśmy jeszcze zanim Hania się urodziła. Nigdy żadne z nas
nie rozumiało tej walki o zatajenie przed dzieckiem faktu, że
MIKOŁAJ NIE ISTNIEJE.
Czy to nie może być fajna historia?
Forma zabawy? Noszenia fajnych, sympatycznych czerwonych czapek z
pomponami? Ot, tak – bo są urocze?
Czy mikołaj w centrum
handlowym nie może być po prostu atrakcją, tak jak Kubuś Puchatek
czy Koziołek Matołek przechadzający się po Krupówkach?
Dzieci je
kochają mimo że żadnemu nigdy nie przyjdzie do głowy, że
istnieją naprawdę. A już na pewno nie przyjdzie do głowy żadnemu
rodzicowi przekonywanie ich do tego. W końcu byłoby to głupiutkie,
nieprawdaż?
Wielu znanych mi ateistów wyśmiewa
jakąkolwiek religię jako wiarę w coś nierzeczywistego,
nielogicznego … głupiego...
Zostawmy wiarę. Nie to jest główną
przyczyną MÓWIENIA PRAWDY w naszym domu.
⓵ Pierwszym powodem jest to, co stałym
bywalcom bloga od razu nasuwa się na myśl – umiłowanie faktów!
Kochamy otaczać dzieci faktami.
Nie zdrabniamy infantylnie wyrazów, nie unikamy trudnych słów w naszych rozmowach, nie mówimy „hau hau” nazywając zamiast tego psa, nazwą jego rasy i nie ściemniamy, że grubasek wchodzi przez komin do naszego mieszkania.
Nie zdrabniamy infantylnie wyrazów, nie unikamy trudnych słów w naszych rozmowach, nie mówimy „hau hau” nazywając zamiast tego psa, nazwą jego rasy i nie ściemniamy, że grubasek wchodzi przez komin do naszego mieszkania.
⓶ Druga sprawa – NIE MAMY KOMINA!
Mieszkamy w bloku na drugim piętrze i nie wiem w jaki racjonalny sposób miałabym wytłumaczyć, że starszy pan dał radę zakraść się bezszelestnie do naszego mieszkania, podłożyć prezenty i wyjść równie bezszelestnie.
Ja wiem, rodzice na całym świecie wymyślają najróżniejsze i najbardziej absurdalne historie, by wytłumaczyć to nawet tym dzieciom, które są już w wieku, w którym nie zamierzają tejże ściemy kupować.
Rodzicom chyba jednak trudniej jest się z mikołajem rozstać niż samym dzieciom.
Dochodzi potem do absurdalnych sytuacji, o których czytam, jak na przykład omijanie części książeczki, w której autor przypadkiem przemyca "całą prawdę" czy wyszukiwanie konkretnych adresów, by dziecko poszło na pocztę i nakleiło znaczek do Finlandii.
Mieszkamy w bloku na drugim piętrze i nie wiem w jaki racjonalny sposób miałabym wytłumaczyć, że starszy pan dał radę zakraść się bezszelestnie do naszego mieszkania, podłożyć prezenty i wyjść równie bezszelestnie.
Ja wiem, rodzice na całym świecie wymyślają najróżniejsze i najbardziej absurdalne historie, by wytłumaczyć to nawet tym dzieciom, które są już w wieku, w którym nie zamierzają tejże ściemy kupować.
Rodzicom chyba jednak trudniej jest się z mikołajem rozstać niż samym dzieciom.
Dochodzi potem do absurdalnych sytuacji, o których czytam, jak na przykład omijanie części książeczki, w której autor przypadkiem przemyca "całą prawdę" czy wyszukiwanie konkretnych adresów, by dziecko poszło na pocztę i nakleiło znaczek do Finlandii.
Swoją drogą czy skoro mikołaj byłby
taki magiczny nie można by tego listu zostawić na stole, tak jak
legendarnego mleka i ciastek?
⓷Brak jakiejkolwiek logiki! - i nie
tylko w tym, że grubasek nie przeciśnie się przez komin, zwłaszcza
gdy go nie ma ani nie wlezie na drugie czy czwarte piętro.
Przede wszystkim wytłumaczcie mi proszę, co jest nie tak z mikołajem, jeśli obdarowuje prezentami tylko te dzieci, których rodziców na nie stać?
Bo jestem pewna, ze nasze dzieci spotkają kiedyś inne dziecko, które niestety nie dostanie nic lub dostanie prezent symboliczny, ze względu na materialną sytuację rodziców?
Rozumiem, że w zgodzie z legendą dziecko to, choćby było największym aniołkiem, jakie chodzi po ziemi, zwyczajnie było niegrzeczne przez cały rok, bo mikołaj o nim zapomniał? A może mit mikołaja jest tylko dla tych z nas, którzy w bożonarodzeniowy ranek nie mogą wejść do pokoju nie przewracając się o stos rozłożonych prezentów?
Przede wszystkim wytłumaczcie mi proszę, co jest nie tak z mikołajem, jeśli obdarowuje prezentami tylko te dzieci, których rodziców na nie stać?
Bo jestem pewna, ze nasze dzieci spotkają kiedyś inne dziecko, które niestety nie dostanie nic lub dostanie prezent symboliczny, ze względu na materialną sytuację rodziców?
Rozumiem, że w zgodzie z legendą dziecko to, choćby było największym aniołkiem, jakie chodzi po ziemi, zwyczajnie było niegrzeczne przez cały rok, bo mikołaj o nim zapomniał? A może mit mikołaja jest tylko dla tych z nas, którzy w bożonarodzeniowy ranek nie mogą wejść do pokoju nie przewracając się o stos rozłożonych prezentów?
⓸KŁAMSTWO i ROZCZAROWANIE – każdy z
nas chce wychować dziecko prawdomówne. Czy świadome dokładanie
wszelkich starań, przez wiele lat życia dziecka, kiedy to darzy
rodziców bezgranicznym zaufaniem, by uwierzyło w nasze kłamstwa
jest w porządku?
Nie chcę nawet myśleć, jak wielkie rozczarowanie przeżywa malec, który po kilku latach dowiaduje się, że to jednak była ściema. Nie dość, że mikołaja nie ma, to jeszcze ostatnie kilka lat rodzice zwyczajnie kłamali i nikt nie wie dlaczego.
❓No właśnie dlaczego? Dla magii świąt?
Dla prezentów? Dla rozwijania wyobraźni i fantazji? Niektórzy
twierdzą, że warto dla nadziei, wiary w altruizm, szerzenia
hojności. Ale czy naprawdę?
🎄🎄Muszę się Wam przyznać, że kocham
święta! Kocham świętowanie w ogóle!
Dlatego najchętniej obchodziłabym zgodnie z tradycją wszystko co się da - począwszy od Bożego Narodzenia przez Andrzejki, na Tłustym Czwartku kończąc.
W naszym domu nie brakuje więc magii.
Mamy wspólne kolędowanie, wspólne przygotowywania, wspólne ubieranie choinki, któremu zwykle towarzyszą długie rozmyślania o sposobie jej ubrania, wspólne czytanie świątecznych opowieści, mamy nawet czapki mikołaja!
Ale nie wierzymy, że on istnieje i żadnej magii nam to nie zabiera.
Magią jest to powtórzone cztery razy „wspólne”. Żaden mikołaj nie uratuje magii świąt samotnej osobie lub zabieganym rodzicom. A jeśli uważacie go za nieodłączny element świąt – dlaczego nie może być ich częścią jako „postać z bajki”? Tak jak wspominałam wyżej? Ot, nieistniejący, wymyślony, sympatyczny grubasek, który rozgrzewa nasze serca na reklamie niezdrowego napoju...
Dlatego najchętniej obchodziłabym zgodnie z tradycją wszystko co się da - począwszy od Bożego Narodzenia przez Andrzejki, na Tłustym Czwartku kończąc.
W naszym domu nie brakuje więc magii.
Mamy wspólne kolędowanie, wspólne przygotowywania, wspólne ubieranie choinki, któremu zwykle towarzyszą długie rozmyślania o sposobie jej ubrania, wspólne czytanie świątecznych opowieści, mamy nawet czapki mikołaja!
Ale nie wierzymy, że on istnieje i żadnej magii nam to nie zabiera.
Magią jest to powtórzone cztery razy „wspólne”. Żaden mikołaj nie uratuje magii świąt samotnej osobie lub zabieganym rodzicom. A jeśli uważacie go za nieodłączny element świąt – dlaczego nie może być ich częścią jako „postać z bajki”? Tak jak wspominałam wyżej? Ot, nieistniejący, wymyślony, sympatyczny grubasek, który rozgrzewa nasze serca na reklamie niezdrowego napoju...
Hojność? Altruizm? A bez mikołaja
nie da się ich okazać?
W moim odczuciu wręcz przeciwnie. Obdarowując się bowiem wzajemnie dajemy coś, nie oczekując nic w zamian.
Inwestujemy własne pieniądze i czas na jakiś upominek, nie tylko dla naszych dzieci, ale i rodziny czy znajomych. Co poświęca wyimaginowany mikołaj? Przecież ma darmową fabrykę elfów, skrzatów czy co tam jeszcze... Prezenty biorą się znikąd, a on nigdy nie wydaje się być zmęczony. W końcu skoro jest w stanie w jedną noc obskoczyć cały świat to chyba daje radę przez resztę roku nieco odpocząć 💪😉
A fantazja? Tę można rozwijać na tysiąc różnych sposobów i jestem jak najbardziej zwolenniczką tego, by zachęcać dzieci do abstrakcyjnych aktywności, bawienia się w „udawanie”, odgrywanie ról. Ale mikołaj nie jest do tego w żaden sposób potrzebny.
W moim odczuciu wręcz przeciwnie. Obdarowując się bowiem wzajemnie dajemy coś, nie oczekując nic w zamian.
Inwestujemy własne pieniądze i czas na jakiś upominek, nie tylko dla naszych dzieci, ale i rodziny czy znajomych. Co poświęca wyimaginowany mikołaj? Przecież ma darmową fabrykę elfów, skrzatów czy co tam jeszcze... Prezenty biorą się znikąd, a on nigdy nie wydaje się być zmęczony. W końcu skoro jest w stanie w jedną noc obskoczyć cały świat to chyba daje radę przez resztę roku nieco odpocząć 💪😉
A fantazja? Tę można rozwijać na tysiąc różnych sposobów i jestem jak najbardziej zwolenniczką tego, by zachęcać dzieci do abstrakcyjnych aktywności, bawienia się w „udawanie”, odgrywanie ról. Ale mikołaj nie jest do tego w żaden sposób potrzebny.
Mam nadzieję, że nie oburzyliście
się, aż tak bardzo 😉
Nie dajcie się zwariować przed
świętami!🎄
A jeśli jeszcze nie macie wszystkich
prezentów koniecznie zajrzyjcie do naszego prezentownika oraz listy największych hitów książkowych Hani – w końcu Gwiazdka nie
może obyć się bez książek!
I jak zawsze nie zapomnijcie podzielić
się postem z przyjaciółmi 👀
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
Komentarze
Prześlij komentarz