Bajki 5 minut przed snem to seria książek od wydawnictwa Egmont, na stronach których dzieci spotykają swoich ulubionych bajkowych bohaterów. W nasze ręce wpadła książeczka z Bingiem (oczywiście!) i Tomkiem i przyjaciółmi. Obie wersje przyjęły się rewelacyjnie!



Bajki 5 minut przed snem. Bing.
O wersji z Bingiem już nie będę się rozwodzić. Nie znam dziecka, które Binga nie lubi, moje dziewczyny nie są więc w swej miłości do czarnego króliczka odosobnione. Do tego bardzo odpowiada mi konstrukcja książek z Bingiem, bo to standard w nich - niewielka ilość tekstu w kolorowych chmurkach, duża, przejrzysta czcionka, niekiedy pogrubiona, jasne, klarowne, nieprzesadzone ilustracje.
Wszystko co sprawia, że książkę czyta się miło, przyjemnie, a do tego wspiera naukę czytania. Oczywiście jak zwykle historyjki o Bingu prezentują końcową "złotą myśl", z której dziecko wyciąga naukę.

To o czym warto wspomnieć, że niektóre z 10 historii o Bingu zostały wydane w formie osobnych książeczek z pojedynczą opowiastką - tak jest choćby w przypadku historii "Prezent urodzinowy" czy tak jak w przypadku historii "Klocki" zamieszczona została już w książeczce "Moje bajeczki o Bingu" (recenzję zobaczycie tutaj).

Bajki 5 minut przed snem. Tomek i przyjaciele.
A teraz bardziej zaskakujący tytuł, czyli "Tomek i przyjaciele" - zaskakujący, bo wciąż nie rozumiem fenomenu tej bajki - mnie osobiście twarze na lokomotywach przerażają, ale trudno - muszę z tym żyć i czytać. Cóż zrobić, skoro Hania bardzo polubiła te historyjki.
Są nieco dłuższe niż te o Bingu i tekstu też jest nieco więcej. Nie mają w sobie też tyle polotu, humoru i ciepła co te o Bingu, są jednak wartościowymi opowieściami, przedstawiającymi różne międzyludzkie (czy też międzypociągowe) problemy. Niemniej nie do końca rozumiem dlaczego bajka nazywa się "Tomek i przyjaciele", bowiem większość historii opiera się na tym, że pociągi nie są życzliwe Tomkowi lub jakieś grupy pociągów nie chcą ze sobą współpracować.

Ostatecznie wszystko zawsze dobrze się kończy i dobro i zapał Tomka wygrywają ;)
Mimo nieco przydługiej formy Hania często (i tu ręce mi opadają) sięga po ten tytuł przed snem. A polecenie dzieci jest przecież najbardziej wartościowe ;)
A także do mojego sklepu z pomocami dydaktycznymi i zabawami rozwojowymi.
Poza tym zajrzyj do Mai, której możesz pomóc uratować życie o TUTAJ.
Bardzo fajne propozycje książeczek dla dzieci :)
OdpowiedzUsuń