Pamiętacie hit, który tak bardzo mnie
zaskoczył? „Jedzie pociąg z daleka” to książeczka, która ku
mojemu ogromnemu zdziwieniu podbiła serce Hani.
Wciąż jest w
użyciu i chętnie sięgamy do niej całą rodziną, by śpiewać
kolejne dziecięce przeboje.
Nie mogło być więc inaczej, jak
tylko… „Mama, kup to” - tu paluszek pojawił się na ilustracji
drugiej części wspomnianego hitu: „Wlazł kotek na płotek”.
No to jest!
„Wlazł kotek na płotek” jest
obszerniejszy i zawiera więcej dłuższych utworów.
Znaleźliśmy w tej książce wiele
piosenek, których nie znaliśmy lub których melodii nie
pamiętaliśmy, a bez tej książki z pewnością Hania by ich nie
poznała.
Ale są tu także niezwykle popularne utwory, które już
Hania słyszała, a teraz mogła sobie z tekstem sama pośpiewać, jak
choćby „Jestem sobie przedszkolaczek”, „Zła zima”, „Sanna”
czy nieśmiertelna „Stokrotka”.
Dzięki zestawowi tych książeczek Hanusia zapamiętała i podśpiewuje całą masę
dziecięcych piosenek.
Piosenki do jednak nie wszystko. Mamy
tutaj także wierszyki, rymowanki, które można wykorzystywać w
zabawach motorycznych, jak choćby „Rodzina” Walerii Puffke, „Co
robi golasek rano” czy „Ręce”.
„Wlazł kotek na płotek” to prawie
50 stron dobrej zabawy – koniecznie sprezentujcie ją swojemu
maluchowi, zobaczycie jak radośnie zrobi się w Waszym domu 😍
I oczywiście zajrzyj do recenzji
poprzedniej części: „Jedzie pociąg z daleka”, która była dla
nas nie lada zaskoczeniem.
A jeśli chcesz poznać inne ulubione
książki Hani, koniecznie zajrzyj do spisu jej hitów.
I nie zapomnij podzielić się recenzją
z przyjaciółmi👀
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
Komentarze
Prześlij komentarz