Jeśli jednak macie wątpliwości co do
tego typu publikacji, koniecznie dajcie jej szansę.
Przyznam szczerze, że kiedy trafiła w
moje ręce byłam bardzo sceptyczna.
No bo po co książeczka z zapisanymi piosenkami? Nie będziemy tego czytać jak wierszyków.
No bo po co książeczka z zapisanymi piosenkami? Nie będziemy tego czytać jak wierszyków.
Nawet nie wiecie jak bardzo się
myliłam!
„Jedzie pociąg z daleka”
wydawnictwa Aksjomat podbiła serduszko Hani, a do tego przynosi wiele korzyści – zobaczcie jakich!
„Jedzie pociąg z daleka” to
książeczka, której właściwie nie trzeba opisywać.
To po prostu
zbiór 48 popularnych utworów dla dzieci.
Mamy tu zatem „Mam
chusteczkę haftowaną”, „Jadą, jadą misie” czy ukochane
przez Hanię „My jesteśmy krasnoludki”.
Książka jest pełna kolorowych
ilustracji, ale nie one mają tu znaczenie.
Zupełnie nieprzekonana do tej
publikacji usiadłam pewnego razu i zaśpiewałam Hani jedną z
piosenek pokazując śpiewane wyrazy palcem. Okazało się to
strzałem w dziesiątkę!
Teraz Hania albo przynosi książkę,
by jej śpiewać albo sama siada i co chwile dobiega naszych uszu
wesołe „hopsasa hopsasa”, „ajajaj ajajaj”.
Kiedyś już taki pomysł pojawił się w czeluściach mojej głowy, jednak z braku czasu nie został zrealizowany – na pomoc przyszła więc ta propozycja Aksjomatu.
Piosenki są świetnym dodatkiem, fenomenalną sposobnością do ćwiczenia czytania metodą Domana, a ze względu na pokazywanie palcem śpiewanych wyrazów, nawet bardziej polskiej wersji, czyli czytania globalnego.
Nie odkryję Ameryki stwierdzając, że
piosenki pomagają w rozwoju mowy.
W końcu, które dziecko nie będzie chętnie
powtarzało za śmiejącymi się misiami "ha ha ha" czy trąbiącymi
krasnoludkami "trututu" ?
To kolejny, atut „Jedzie pociąg z daleka”, o którym trzeba wspomnieć.
To kolejny, atut „Jedzie pociąg z daleka”, o którym trzeba wspomnieć.
Jeśli recenzja Ci się spodobała, jak
zawsze podziel się nią ze znajomymi!
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
Zgadza się. Książka jest świetna. Z moim wokalnym talentem nie zaryzykowałabym śpiewania małym dzieciom. Wysłałam ją do malutkiego polskiego przedszkola w Kanadzie. Prowadząca je nauczycielka wzruszyła się na widok pamiętanych z czasów młodości piosenek i śpiewa je dzieciakom na zajęciach z czytania globalnego.
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkim z talentem do śpiewu, tym bez talentu także... :-)
Maria Trojanowicz-Kasprzak
Pani Mario! Chyba małym dzieciom entuzjazm potrzebny jest bardziej niż talent wokalny, bo u nas w domu też same głuchole, a Haniula zachwycona ;)
Usuń