„Co trapi okapi, czyli stado ślicznych wierszy zoologicznych” Bogusław Michalec, wyd. Aksjomat - recenzja
Nie wiedzieć kiedy zrobiła się w naszych recenzjach mała przerwa od pozycji Aksjomatu, a to niedobrze – jak
zawsze mają do zaoferowania baaardzo wiele ciekawych nowości.
Tym razem zwykła niezwykła książeczka
z wierszykami o zwierzętach.
Zwykła, bo w końcu ile już było
książek i wierszy o zwierzakach? Dłuższych, krótszych, tych
rymowanych i tych mniej. Ale ta jest wyjątkowa i godna uwagi.
W środku „Co trapi okapi”
znajdziemy 70 różnej długości wierszyków, z czego każdy
prezentuje fantastyczne rymy i treść, która nie może rozświetlić
najbardziej ponurej twarzy.
Sama czytając te wierszyki uśmiechałam
się raz po raz – są tak pogodne, że trudno się oderwać.
A to
co najfajniejsze, to to, że „co trapi okapi” można otworzyć
tylko na chwilkę, w dowolnym miejscu i przeczytać dowolny wierszyk.
To taka książeczka na każdą okazję, nawet jeśli mamy tylko
króciutka chwilę.
Co więcej autor zadbał o wszystkich
czytelników, dlatego mamy wierszyki niezmiernie króciutkie,
dwuwersowe, średnie, jak i dłuższe dwustronicowe.
Nie można nie wspomnieć również o
przeuroczych i rozbrajających ilustracjach sympatycznych zwierzaków,
stworzonych przez Katarzynę Nowowiejską.
Książka dostępna jest w dwóch wersjach - w miękkiej i twardej okładce.
„Co trapi okapi” to zatem kolejna
książka, którą warto postawić na dziecięcej półce – mam
nadzieję, że przeze mnie nie zbankrutujecie, ale zajrzyjcie
koniecznie do książkowych hitów Hani i oczywiście innych pozycji Aksjomatu.
I nie zapomnij podzielić się postem z
przyjaciółmi👀
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
Komentarze
Prześlij komentarz