Stali bywalcy bloga wiedzą, że bardzo
sobie cenię książki dla dzieci prezentujące rzeczywiste
ilustracje i fakty.
W „Pszczółce” tych pierwszych nie
uświadczycie, te drugie jak najbardziej.
Mimo rysunkowych ilustracji „Pszczółka”
jest równie urocza co sama nazwa. Mimo że obrazki nie przypominają
zdjęć, a sama pszczółka jest w dość komiksowym stylu książka
ma w sobie to „coś”!
Trudno nie uśmiechnąć się na jej
widok.
W przeciwieństwie do wielu rysunkowych pozycji literatury
dziecięcej obrazki tutaj odzwierciedlają rzeczywisty wygląd
zwierząt i roślin.
Po przejrzeniu „Pszczółki” łatwo
zrozumieć dlaczego ilustratorka Isabelle Arsenault jest tak chętnie
obdarowywana prestiżowymi nagrodami.
Historia w "Pszczółce" to po prostu
opowieść o codzienności pszczół – sporo informacji w
przystępny sposób można z niej wyciągnąć.
Ogromny ukłon dla tłumacza (Marceli
Szpak) – zawsze w przypadku takich pozycji zastanawiam się czy
sukces książki to sukces autora czy tłumacza. „Pszczółka”
zawiera bowiem świetne onomatopeje, chętnie powtarzane przez naszą
Hanię (i pewnie większość maluchów;)) oraz masę rymów – a
tekst nie jest łatwy, to nie jest zwyczajna rymowanka o kotku i
piesku, trud tłumacza należy tu wyjątkowo docenić!
Cała książka prezentuje się niczym
wykonana odręcznie, nawet tekst wydaje się być pisany kredką.
Pod względem estetyki – klasa!
Jak zresztą wszystkie pozycje,
które mamy od Kultury Gniewu – wszystko dopięte na ostatni guzik,
gruby papier, twarda, jakościowa okładka, sama przyjemność w
obcowaniu z takimi książkami.
Jeśli chodzi o praktykę, w kilku
miejscach czcionka jest nieco za cienka i jeśli czyta się z
maluchem można mieć chwilę zawahania przy czytaniu 👀
Ale to tylko
pojedyncze fragmenty, a i z tym maleńkim mankamentem „Pszczółka”
jako kolejna pozycja znalazła się na półce bezcennych hitów
książkowych Hani.
👉Przy okazji pszczółka „ósemeczkę
kręci na niebie”, dzięki czemu mamy okazję do wykonania
prostego ćwiczenia polepszającego sprawność umysłową „leniwe
ósemki” ∞ (metoda Dennisona). Hania chętnie sama wymachuje rączką,
gdy dochodzimy do tego fragmentu 😀
Oczywiście jak w przypadku większości
pozycji, które chwalę i tutaj mamy głębszą wartość -
„Pszczółka” nie powstała bez powodu!
Autorka zadedykowała tę
książkę wszystkim, którzy kochają pszczoły, zamieszczając na
końcu krótką informację na ich temat, a także instrukcję w jaki
sposób im pomóc.
W tym miejscu dowiemy się także, że są
one w ogromnym niebezpieczeństwie i dlaczego warto je wesprzeć.
A na koniec słowo pochwały dla małych
czytelników: „Możecie czuć się dumni, bo wiecie już bardzo dużo
o pszczołach. A wiedza to potęga.”
Trudno się nie zgodzić!
Bzyku, bzyku, bzyk, fiku, miku, mik -
gorąco polecamy „Pszczółkę” bzzzzz....
A może zainteresuje Cię również przepięknie ilustrowana książka dla dziec "Gdy smok się wprowadza" lub niepowtarzalna, ucząca tolerancji "Kto wszedł w butach do środka?"
A może zainteresuje Cię również przepięknie ilustrowana książka dla dziec "Gdy smok się wprowadza" lub niepowtarzalna, ucząca tolerancji "Kto wszedł w butach do środka?"
A jeśli i Was urzekła, pokażcie ją
znajomym!
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
Komentarze
Prześlij komentarz