Czasem pojawia się w
naszym domu książka, która staje się niekwestionowanym hitem.
Zwykle nie
jest to książka, którą poleca się na każdej Facebookowej grupie
o książkach dla dzieci i każdym poczytnym blogu.
Tym razem jest podobnie - trafiła w nasze
ręce książka, o której cicho w internecie, a szkoda!
Przeznaczona dla
przedszkolaków, choć w moim odczuciu jest świetna także dla
dzieci młodszych, zwłaszcza jeśli bawią się z rodzicami w naukę
czytania globalnego.
„Kto wszedł w butach
do środka?” to książka, którą czytamy kilka razy w ciągu dnia
odkąd się u nas pojawiła i już martwimy się, że wydana została
jeszcze tylko jedna część z tej serii.
„Kto wszedł w butach
do środka?” po prostu zachwyciło Hanię od pierwszego
przeczytania. A nas? Również, choć z pewnym „ale”.
Książka – jak głosi
napis na okładce – to przedszkolny kryminał. Leon i Livia
rozwiązują tytułową zagadkę – kto wszedł w butach do środka?
Świeżo umyta podłoga jest cała w błocie!
Historia jest urocza i
zabawna, tak jak obiecuje wydawca „dorośli również mogą dobrze
się bawić podczas czytania na głos” - i bawią się... Książka
dostarcza nam masę radości.
Skąd więc „ale”? To
małe „ale” to jednocześnie ogromny atut tej publikacji.
👉Książka poza ciepłą
opowieścią, pełną serdeczności bohaterów, opatrzoną
sympatycznymi ilustracjami, w tle porusza bardzo istotny temat –
tolerancji.
Fantastyczny jest sposób w jaki to czyni. Nie ma tu
bowiem ani słowa o akceptacji czy równości. Jest natomiast tata
Maria z Włoch, ciemnoskóra mama jednego z przedszkolaków i... dwie
mamy Ady. I to właśnie to małe „ale”.
Żyjemy w czasach, kiedy
jednopłciowe związki mają miejsce czy jesteśmy tymi, którzy to
akceptują czy też nie. W pierwszym momencie ten aspekt mnie
zszokował.
Czy chcę aby moje małe dziecko czytało o takich
związkach? W drugim momencie jednak pomyślałam, że na pewno nie
chcę, by moje małe dziecko było tym przedszkolakiem, który będzie
wytykał odmienne od nas osoby palcem.
Kiedy więc będzie okazja, by
o tym porozmawiać? O tym, że są dzieci o innym kolorze skóry czy
innym składzie rodziny?
Dzięki takiej pozycji,
jak „Kto wszedł w butach do środka” obecność takich osób
jest zwyczajnie zaznaczona, bez zbędnego umoralniania, sugerowania
poglądów – ta książka zdaje się mówić, tak zwyczajnie, ze te
osoby istnieją. I tyle.
Możemy o tym porozmawiać, ale nie musimy.
Możemy dziecku przekazać swoje poglądy lub nie.
Stąd właśnie nasze
„ale” staje się atutem.
👉A teraz samo wydanie. To
kolejna mocna strona publikacji.
Mamy tu bardzo przejrzyste
ilustracje, dużą, wyraźną czcionkę i optymalną dla
przedszkolaka (lub młodszego malca) ilość tekstu na każdej
stronie.
Został też wykorzystany
tu zabieg, który bardzo lubię – kończenia zdania na drugiej
stronie. To dodaje lekturze emocji, a Hania chętnie wykrzykuje
wyraz, który ma się zaraz pojawić, po przerzuceniu kartki.
Podsumowując „Kto
wszedł w butach do środka?” to jedna z najlepszych książek dla
dzieci jakie mieliśmy i nasz kolejny hit. Nie sądzę, by znalazło
się dziecko, któremu się nie spodoba.
Sprawdź cenę na CENEO 👀
Sprawdź cenę na CENEO 👀
Jeśli książka Cię
zainteresowała podziel się nią ze znajomymi – pomóż im również
się o niej dowiedzieć👀
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
Nie słyszałam o tej książce Pani Klaudio. O wydawnictwie zresztą też nie, ale zaintrygowała mnie.
OdpowiedzUsuńByłaby to świetna książka do czytania globalnego gdyby miała bezszeryfową (bez ozdobników i poszerzeń na dole i górze litery) czcionkę, zdecydowanie większą i szersze spacje między wyrazami.
Ale skąpa treść, fajne ilustracje i tematyka sprawiają, że i tak mi się podoba... :-)
Pozdrawiam,
Maria Trojanowicz-Kasprzak
Czytanie globalne
Pozdrawiam,
Mam wrażenie, że i w świecie książek dla dzieci są pewne trendy i "na topie" są pewne pozycje, o których słyszy każdy, a takie perełki się gdzieś chowają ;) Co do czcionki - biorąc pod uwagę masę publikacji dla dzieci zapisanych drobnym maczkiem i masę zdań na jednej stronie, takie estetyczne wydania otrzymują ode mnie wyróżnienie. No i książeczka urzekła naszą Hanię! A to w końcu najważniejsze:) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńI oczywiście zapraszam do kolejnej recenzji z dużą czcionką! Jeszcze większą ;) "Sekrety ciemności" też odstają od przeciętnych książek dla dzieci, w ten pozytywny, wartościowy sposób.
Usuń