7 powodów, dla których dziecko poniżej 2 roku życia nie powinno oglądać TV - w ogóle!

Jak małe dzieci korzystają z urządzeń mobilnych? Raport na podstawie danych zebranych od rodziców
dziecko i telewizja
Do tego artykułu zbierałam się właściwie odkąd stworzyłam bloga. Każdy kto miał okazję dyskutować ze mną czy to w świecie rzeczywistym czy wirtualnym wie, że uważam telewizję za zło wcielone, a w przypadku kontaktu z najmłodszymi dziećmi (poniżej 2 roku życia) rzecz absolutnie niedopuszczalną.
W większości przypadków mój czarno – biały pogląd spotyka się z ostrym sprzeciwem, głównie dlatego, że większość rodziców korzysta z TV zarówno w swoim wolnym czasie, jak i organizując czas swoim dzieciom.
Żaden zdrowo myślący rodzic nie chce robić swojemu dziecku krzywdy - rozumiem, więc skąd tak silny sprzeciw w sytuacji, kiedy tłumaczę, że kontakt małego dziecka z ekranem jest rzeczywiście krzywdzący.
Jako że temat jest mocno kontrowersyjny – przyłożyłam się i prezentuję Wam garść faktów, które mam nadzieję zmuszą Was do działania.

Fakty na temat telewizji


Przede wszystkim ustalmy na początku, że fakty, normy i opinie to różne rzeczy.
Możemy mówić, że przecież wszyscy włączają dzieciom bajki – całe szczęście nie wszyscy, ale niestety rzeczywiście znakomita większość.
Możemy szukać usprawiedliwień – i to jak już niejednokrotnie mówiłam, lubimy jako gatunek ludzki najbardziej. Ale fakty pozostaną faktami.

Nie ma więc znaczenia, że większość Twoich czy moich znajomych, by posprzątać mieszkanie lub ugotować obiad włącza dziecku bajkę. Nie ma znaczenia, że gdy dziecko CHCE I JUŻ NATYCHMIAST pobawić się telefonem rodzica to większość na to pozwala. Nie ma też znaczenia, że większość uważa, że to normalne i nie demonizujmy – godzinka dziennie nic nie zmieni.

Możemy powtarzać, że telewizor tylko gra w tle, a bajki włączamy, bo inaczej dziecko nie zje, nie uspokoi się, nie posprzątamy, nie wytrzyma w kolejce, etc.. To tak czy inaczej są tylko i wyłącznie wymówki.

Lepsze lub gorsze – przez całe życie trenujemy wymyślanie tych najlepszych, które przede wszystkim przekonają nas samych – ale to nadal wymówki.
Pamiętaj, że to co robi większość nie musi być słuszne – większość z nas spożywa ogromne ilości kawy, fast – foodów i cukru, nikt jednak nie ma już dzisiaj wątpliwości, że to absolutnie szkodliwe.
Podobnie jest z telewizją u małych dzieci – w tym poście przedstawię Ci fakty, które może zechcesz zaakceptować, może nie - ale pozostaną empirycznymi faktami.


urządzenia mobilne w życiu dzieci


Zacznijmy od podstawowych dwóch, wynikających z siebie tez, które przez resztę postu będę starała się potwierdzić.


  1. Dla dziecka poniżej 2 roku życia telewizja i czas przed ekranem smartfona, tabletu etc. jest szkodliwy.*
  2. Nie ma żadnych dowodów ani badań, mówiących jakoby dziecko poniżej 2 roku życia czerpało jakąkolwiek edukacyjną korzyść z kontaktu z telewizją i urządzeniami elektronicznymi.

*niektórzy uważają, że nawet poniżej 3 roku życia – skrajnym stanowiskiem dzielą się Joseph Chilton i Jane Healy, mówiąc nawet o 8 roku życia.

Jako że częstotliwość korzystania z tradycyjnych odbiorników takich jak telewizor czy komputer ciągle spada na rzecz tabletów, laptopów, smartfonów, etc., dla uproszczenia w poście tym będę traktować jako jedno bajki, programy i teledyski puszczane dzieciom czy to w tradycyjny sposób włączając telewizor czy przy użyciu YouTube i różnych urządzeń elektronicznych.
Często bowiem słyszę głosy, że praktycznie nie używa się w danym domu telewizora – co z tego, jeśli rodzice nie wypuszczają z dłoni smartfonów, a tablet nieustannie odtwarza półtoraroczniakowi bajki?
korzystanie przez dzieci z urządzeń elektronicznych

7 powodów, dla których dziecko poniżej 2 roku życia nie powinno oglądać TV - w ogóle!


  1. Trudność zestawienia ekranu (fikcji) z rzeczywistym życiem.

- W badaniach z 2017 roku Kanadyjskie Towarzystwo Pediatryczne przekonuje, iż niemowlęta i małe dzieci nie potrafią lub mają ogromną trudność przeniesienia nauki prezentowanej w formie 2D do 3D, a więc z ekranu do rzeczywistego życia.
Ze względu na to istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, by w tym wieku uczyły się czegokolwiek z telewizji. Dowodzą natomiast, że dziecko w tym wieku intensywnie uczy się przez bezpośrednią, dynamiczną interakcję z prawdziwymi ludźmi – rodzicami czy opiekunami.
- Katarzyna Rojkowska w swojej książce „Naucz małe dziecko myśleć i czuć” tłumaczy, że ze względu na nieumiejętność rozróżnienia fikcji od rzeczywistości telewizja staje się źródłem stresu dla najmłodszych odbiorców. 
Podaje jako przykład choćby sytuacje w bajkach czy filmach, w których bohater zostaje w jakimś stopniu skrzywdzony, a dziecko nie jest w stanie poradzić sobie z nagromadzonymi emocjami – współczuciem, empatią, chęcią pomocy – rodzi się bezradność i frustracja, które mogą przejawiać się w postaci sennych koszmarów, problemów ze snem czy agresji.
- Badania dowodzą, że u dzieci poniżej 2 roku życia, ale także starszych, nieumiejętność odróżnienia codzienności od akcji na ekranie może zakłócać i hamować funkcje wykonawcze.
  1. Telewizyjne tempo

- K. Rojkowska podaje wiele argumentów za tym, że to co funduje dziecku telewizyjny obraz jest dla rozwijającego się mózgu zbyt szybkie. 
Duża ilość bodźców, 3 do 5 obrazów na sekundę, „co ledwo mieści się w progu świadomości”' oraz brak linearnej akcji we współczesnych bajkach to tylko niektóre z powodów, przez które telewizja niszczy wyobraźnię dziecka, jego koncentrację, zdolność zapamiętywania, twórczą aktywność i chęć podejmowania działań.
- Rozwijający się dopiero mózg nie nadąża przetwarzać i przyswajać takiej ilości obrazów, ruchów i słów w tak szybkim tempie, przez co w najlepszym wypadku czas przed ekranem jest dla malca bezproduktywny i stracony.
- Barbara Zurer Pearson w książce „Jak wychować dwujęzyczne dziecko” także mówi o tym, że nie jesteśmy w stanie dostosować tempa filmu do tempa, w jakim dziecko w tym wieku ów film będzie odbierać, nawet jeśli tak jak zalecają poradniki, będziemy oglądać go razem z nim.
- Kanadyjskie Towarzystwo Pediatryczne informuje, że treści gwałtowne i szybkie mogą negatywnie wpływać na funkcje wykonawcze, a efekty kumulować się.


  1. Brak jakichkolwiek walorów edukacyjnych dla dzieci poniżej 2 roku życia

- Barbara Zurer Pearson mówi nawet o braku walorów edukacyjnych płynących z nośników elektronicznych, w kwestii chętnie podawanej za powód korzystania z nich, a mianowicie w nauce języków obcych. Mówi ona, że w przypadku dzieci poniżej 2 r. ż. telewizja wydaje się zupełnie nieistotna w poznawaniu słownictwa, a ze względu na tempo, o którym mówię w punkcie 2. oglądanie filmów czy bajek okazuje się czynnością bezwartościową pod względem edukacyjnym, w porównaniu chociażby ze wspólnym czytaniem. Nazywa to z punktu widzenia rozwoju językowego dzieci „straconą okazją”. Potwierdza, żenauka nie zna także dowodów, by telewizja miała jakikolwiek dobroczynny wpływ na naukę języka na poziomie składni i systemu dźwiękowego”.
- Kanadyjskie Towarzystwo Pediatryczne przedstawia, iż wysoki stopień korzystania z telewizji ma negatywny wpływ na używanie i nabywanie języka, koncentrację oraz rozwój poznawczy u dzieci nawet do 5 roku życia, szczególnie widoczny w przypadku pamięci krótkotrwałej, umiejętności matematycznych czy wczesnego czytania.
- Katarzyna Rojkowska apeluje, że telewizja nie może być nauczycielem, ponieważ uczenie się wymaga czasu. Czasu na zastanowienie oraz asymilację, a także przetworzenie konkretnych doświadczeń. Gotowe obrazy i brak naturalnego działania czy interakcji zwalniają malucha z myślenia, nawet jeśli ogląda on teoretycznie programy czy bajki przygotowane dla danej grupy wiekowej.
  1. Zmniejszenie interakcji

- Ostatnie badania potwierdzają również silny związek między czasem spędzanym przez rodziców przed ekranami urządzeń elektronicznych a jakością interakcji z dzieckiem.
Korzystanie chociażby z technologii mobilnej (smartfonów, tabletów, etc.) wymaga od użytkownika większego zaangażowania, zwłaszcza emocjonalnego, niż inne aktywności, jak choćby czytanie książki. Badania dowodzą, że istnieje korelacja między czasem korzystania z urządzeń, a zwracaniem na siebie uwagi przez dzieci, w formie negatywnych interakcji. 
Co więcej, jakość interakcji twarzą w twarz z dzieckiem, w danym momencie korzystania ze smartfonu czy tabletu naturalnie drastycznie maleje.
- Daniel Anderson, psycholog z  Uniwersytetu w Massachusetts, prowadzący badania nad wpływem telewizji na naukę mówienia przekonuje natomiast, że telewizor nawet grający w tle, zmniejsza interakcje między rodzicem, a dzieckiem o 20%, nawet, gdy oboje nie oglądają jej czynnie.

  1. Agresja i samoregulacja dzieci

- Badania wskazują, że oglądanie telewizji (zwłaszcza powyżej 2 godzin dziennie) wiąże się z kłopotami z samoregulacją u najmłodszych dzieci. Efekty mogą być widoczne częściej i wyraźniej u dzieci z problemami behawioralnymi, gdyż dzieci z trudnościami są częściej uspokajane za pomocą mediów – tabletów czy smartfonów. W ten sposób skutek i przyczyna zapętlają się sprawiając, że dziecko o trudnych zachowaniach, przejawia je w dłuższej perspektywie jeszcze silniej.

  1. Fizyczny brak gotowości organizmu dziecka poniżej 2 roku życia do oglądania telewizji

- W tym miejscu pozwolę sobie wykorzystać cytat pani Rojkowskiej „Carla Hannaford opisuje, co dzieje się wtedy [podczas oglądania bajek/programów] z organizmem dzieci. Aby móc zrozumieć akcję toczącą się na ekranie, starają się wyłapać wszystkie szczegóły. Jednak niedojrzały organizm małego dziecka, broniąc się przed tym nadmiarem bodźców powoduje, iż oczy przechodzą do blokady wzrokowej, czyli gapienia się, a słuch jest rozkojarzony i nie wiąże słów z obrazami; mózg natomiast przechodzi od aktywności do wyłączania się, w którym to stanie aktywna myśl i logiczne rozważanie nie mają miejsca.
czas spędzany przy mediach przez dzieci

  1. Kłopoty ze snem

- Badania pokazują, że nie tylko treść, a sama ilość oglądania telewizji jest szkodliwa dla wzorców snu. Sama obecność urządzeń elektronicznych w sypialni wiąże się według naukowców, z mniejszą ilością snu. Zalecają oni, by nawet w starszym wieku, unikać korzystania z ekranów przynajmniej godzinę przed snem.


Przykład jaki dajesz dziecku!


Pamiętajmy, że dziecko uczy się przez naśladownictwo. 
Biernie odpoczywający rodzice przed telewizorem, najpewniej wychowają biernie wypoczywające dzieci. Nie bez kozery najczęstszą receptą na to jak zachęcić dziecko do czytania jest samemu czytać.
Przeanalizuj więc swoje postępowanie i zobacz jaką rolę odgrywają w Waszym życiu media. Wyłącz telewizor i odłóż smartfon na czas wspólnych posiłków czy zabaw.

Czytanie na tablecie – zgubna propozycja


Choć wydaje się, że to wykorzystanie urządzeń elektronicznych w słusznej przecież sprawie naukowcy apelują, by być ostrożnym. Badania potwierdzają, iż rodzice wczuwają się mniej i wchodzą w płytsze interakcje czytając e-booki niż w przypadku klasycznych książek. 
Przestrzega się także przed tym, iż efekty dźwiękowe oraz animacje w e-bookach mogą przeszkadzać w poznawaniu fabuł, sekwencjonowaniu zdarzeń czy rozwijaniu wyobraźni, zwłaszcza w porównaniu z książką papierową.


Jeśli po tych wszystkich argumentach uważasz, że może i są słuszne, ale przecież nie masz wyjścia, pamiętaj moje słowo wstępu – to tylko wymówka. To czy posadzisz swoje dziecko przed telewizorem, laptopem, tabletem czy ze smartfonem w ręku, to tylko i wyłącznie Twój wybór. Powiedzmy sobie szczerze – wybór po linii najmniejszego oporu.

Oczywiście wokół zarówno Ciebie, jak i mnie, znajdziemy wiele rodzin, w których jest to norma. Rozejrzyj się jednak za tymi, w których jest odwrotnie. 
Tylko na moim blogu znajdziesz przynajmniej kilkadziesiąt sposobów jak zająć dziecko bez użycia urządzeń mobilnych. Takich miejsc, w internecie jest cała masa. Czerp z nich pomysły garściami i wyłącz odbiorniki, zwłaszcza jeśli Twoje dziecko ma mniej niż 2 lata.

Czy to możliwe?


Jeśli śledzisz naszego bloga, wiesz, że Hania ma obecnie 21 miesięcy – nie obejrzała w swoim życiu ani jednej bajki, nie ogląda także teledysków ani programów dla dzieci w internecie. 
Co więcej, jesteśmy rodzicami, którzy spędzają przed telewizorem może godzinę, półtorej w ciągu doby, czasem znacznie mniej i to wyłącznie wieczorami, gdy Hania śpi. 
Spotykam się z coraz częstszymi relacjami rodzin, które w ogóle nie posiadają telewizorów i odpoczywają biernie jeszcze rzadziej niż my! To jest możliwe, a co więcej uważam to za niezwykle pozytywne i cenne. 
Spróbuj zastosować tę zmianę w swoim życiu na próbę – zobaczysz jak bardzo wzrośnie jakość spędzanego wspólnie czasu.

*Grafiki pochodzą z "Jak małe dzieci korzystają z urządzeń mobilnych? Raport na podstawie danych zebranych od rodziców" Agnieszka Bąk 

Jeśli artykuł wydał Ci się przydatny, a bardzo się napracowałam, by tak się właśnie stało, będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się nim ze swoimi znajomymi. 

Nie zapomnij również zajrzeć do naszego sklepu z materiałami do metody Domana i pomocami edukacyjnymi →→→ SKLEP MĄDRY BOBAS

👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇

Komentarze

  1. "po linii najmniejszego oporu" - tak jest poprawnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za uwagę, rzeczywiście tak powinno być - zaraz poprawię.

      Usuń
  2. Jestem jak najbardziej za ograniczeniem telewizji i innych nośników . Jednakże będąc matką 2 dzieci i obserwując dzieci z otoczrnoa zauważam że dzieci które ogladaja bajki i piosenki dla dzieci z Youtube znają je bardzo dobrze , jakby uczyly sie jednak z tych nośników , porównując swoje dzieci widze że mają duzą wyobraźnię niż te które oglądają dużą ilość bajek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń

    2. O braku edukacyjnych walorów mówimy przede wszystkim w odniesieniu do dzieci do 2 roku życia, co więcej samo powtarzanie bajek, gotowych tekstów i zachowań ich bohaterów jest naturalnie możliwe nawet u maluchów - nie świadczy to jednak o rozumieniu powtarzanych treści, a tym bardziej czerpania z nich wartości edukacyjnych. Z pewnością dzieci wychowane bez bajek we wczesnym dzieciństwie rozwijają swoją wyobraźnię i kreatywność na dużo większą skalę niż te, które mają prezentowane gotowe treści z mediów. Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Świetny tekst! Bardzo prawdziwy i rzetelnie wyczerpujący temat. Dorzuciłabym jeszcze tylko to, czego - być może - nie wszyscy rodzice wiedzą. Powstała nowa jednostka chorobowa - padaczka komputerowa. Nie żartuję.
    Poza tym szybko zmieniające się obrazy, których źródłem są elektroniczne gadżety mają zdecydowanie zły wpływ na prawą półkulę mózgu. Trzeba to wszystko mieć na uwadze.
    Pozdrawiam,
    Maria Trojanowicz-Kasprzak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! Starałam się ;) W końcu to kontrowersyjny temat, a rodzice chętnie szukają wymówek, by "tylko na chwilkę" mieć spokój, bo "każdy" tak robi... Co do padaczki - słyszałam już o atakach wywoływanych u dzieci epileptycznych przez gry i zbyt szybkie obrazy w TV, co do osobnej jednostki może w przyszłości uda mi się zgłębić temat i znów stworzyć bardziej "naukowy" post ;) Pozdrawiam również!

      Usuń
    2. Witam,mam pytanie skierowane głównie do Pani Trojanowicz Kasprzak,ale nie tylko.czy flashowanie/d omanowanie małych dzieci za pośrednictwem komputerów jest szkodliwe? Mówimy oczywiście o dzieciach zdrowych,bez obciążeń neurologicznych.pozdrawiam

      Usuń
    3. Oj, proszę Pani, ja jestem tak zaciekłym przeciwnikiem urządzeń elektronicznych w odniesieniu do dzieci, że nie znajdzie we mnie sprzymierzeńca nikt, kto chce regularnie prowadzić jakąkolwiek edukację przy pomocy takiego urządzenia. Ujmując rzecz najkrócej - każda aktywność dorosłego, która pozwala być razem z dzieckiem, blisko niego i dla niego - jest pozytywna.
      Każdy moment wysługiwania się komórką, tabletem, tv, komputerem, by rzekomo "edukować" jest niedobry. To spychanie na szkodzące dziecku urządzenie roli rodzica, który dla swego spokoju pozbawia malucha swej bliskości i obecności.

      Usuń
  4. Przepraszam, nie podpisałam się wyżej.

    Maria Trojanowicz-Kasprzak

    OdpowiedzUsuń
  5. Szanowna Pani Mario, serdecznie dziękuję za szybką odpowiedź.ja również nie jestem fanem elektroniki zwłaszcza w odniesieniu do małych dzieci,choc tych starszych również.domanuje swego 2latka od roku(mamy również Pani pomoce).jednak ostatnio oprócz typowych papierowych kart wprowadzilam program komputerowy do flashowania ponieważ syn miał kryzys i jedynie ta forma pomogła nam w kontynuacji. Oprócz tego codziennie czytamy po kilka godzin dziennie-moje dziecko jest molem książkowym i samo naciska na czas z książką.zastanawiam się nad kontynuacja komputerowego programu do flashowania,bo z jednej strony jest rekomendowane by blyskac jak najszybciej (niestety przy pomocy komputera) a z drugiej strony zastanowiam się czy nie wyrządzam tym małemu większej krzywdy.tak jak mówiłam mamy karty papierowe,ale proponowana ilość kategorii w programie komputerowym a przede wszystkim szybkość z jaką się miga sprawia, że moje miganie przegrywa w przedbiegach.wiem, ze kluczową rolę w nauce pełni kontakt z człowiekiem a nie programem komputerowym lecz mimo to poprosze o radę i rozbudowe watku dotyczącego złego oddziaływania elektroniki na prawą półkule mózgu i czy na pewno 5 min flashowanie za pomocą komputera jest az tak destrukcyjne.
    Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za odpowiedź

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy kontakcie z komputerem i tak szybkim miganiu dziecko przestaje mrugać, nie tylko dziecko tak naprawdę... Posiedzenia przed komputerem są więc szkodliwe nie tylko dla rozwoju mózgu dziecka, ale również jego wzroku. Nie mówiąc już o tym, że to dziś jest 5 minut, a za chwilkę dziecko będzie większe i będzie znacznie dłużej. Kluczem do sukcesu w edukacji zwłaszcza małych dzieci są emocje i jak Pani wspomniała kontakt z drugą osobą. Radość, zabawa! Dwulatki mają do zrobienia masę rzeczy. Bawi się Pani tak od roku, więc wcześniej było Pani łatwiej. Czym dziecko starsze tym musimy wykazywać się większą kreatywnością i przebojowością, by zachęcić je do zabaw w czytanie, w liczenie czy bity - czy tak naprawdę w cokolwiek. Może w danym czasie dziecko nie miało ochoty się bawić? Ma przecież prawo, a może właśnie tempo było za wolne? Karty powtarzane zbyt długo te same. Ale to nie powód w moim odczuciu na przerzucanie sie na komputer, który naturalnie jest opcją łatwiejszą. Mnie osobiście zahipnotyzowanie dzieci przed komputerem nawet przez 5 minut przeraża. Nie mówiąc już o braku jakichkolwiek emocji, gdy dane prezentuje maszyna. Oczywiście ma Pani pełne prawo bawić się w taki sposób, jaki uzna Pani za najlepszy dla Pani dziecka, niemniej na niniejszej stronie nie znajdzie Pani jakiegokolwiek poparcia dla edukacji najmłodszych dzieci w oparciu o elektronikę. Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za dalszą realizację rozwijających zabaw!

      Usuń
    2. Dziękuję serdecznie za odpowiedź.raz jeszcze pozdrawiam

      Usuń
  6. Niestety to prawda, że tv, smartfon to teraz zabawka dla dzieci. Będąc z synkiem w szpitalu czy w kolejkach do lekarza, takie małe szkraby biegały wyłącznie z komórką i puszczoną tam muzyczką czy filmikiem. Na szczęście moje dziecko uspokajam czymś innym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niestety choroba naszych czasów :( Bardzo dobra postawa Pani Agnieszko, tak trzymać!

      Usuń
  7. Ok, ja rozumiem że tak powinno być, ale w realu ciężko w ogóle wprowadzić takie ograniczenie. Ja mojej córce pozwoliłam oglądać bajki w tym wieku, przygotowałam takie miejsce z dywanikiem (kupiłam na tej stronie ) gdzie sobie siedziała i przez ok. 30min oglądała. To była forma nagrody, wydaje mi się że to się dobrze sprawdziło

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzeba znać umiar, a wielu rodziców ma z tym właśnie problem niestety

    OdpowiedzUsuń
  9. Telewizja jest bardzo wygodna dla rodziców, no ale trzeba na to uważać na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  10. Trudno się z tym nie zgodzić, znajdźcie inne rozrywki, np. zabawki

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja pozwolę sobie napisać, że pisanie przez Panią faktów i swojej opinii jest ok ale oceniając przy tym rodziców którzy robią inaczej juz nie jest ok. " najmniejsza linia oporu " a skąd Pani może wiedzieć w jaki sposób taka matka która puszczą 30min dziennie ten tv, jak spędza pozostały czas ze swoim dzieckiem? Właśnie może wykorzystuje go na 300% i bardzo edukacyjnie dla swojego dziecka ale żeby się do tego przygotować to potrzebuje tej chwili spokoju by się kolokwialnie mówiąc " ogarnąć z rana ". Jestem mloda mama ale co jest dla mnie przerażające to to z jaką łatwością ocenia się rodziców wzajemnie/ wytyka błędy/ tego nie można tamtego nie można/ najlepiej w ogole nie oddychajmy bo wszystko jest szkodliwe. Połóg czy poród przy tym z czym się zderzają młode matki to pikuś. Tyle z mojej strony...

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem tego samego zdania. My odkąd mamy dziecko znacznie rzadziej uruchamiamy telewizor, a kupowaliśmy sony 50 cali, niestety trzeba się poświęcić.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Najlepsze układanki lewopółkulowe!

Najlepsze układanki lewopółkulowe!
i plansze edukacyjne :)