Jak małe dzieci korzystają z urządzeń mobilnych? Raport na podstawie danych zebranych od rodziców
Podobnie jest z telewizją u małych
dzieci – w tym poście przedstawię Ci fakty, które może
zechcesz zaakceptować, może nie - ale pozostaną empirycznymi
faktami.
Do tego artykułu zbierałam się
właściwie odkąd stworzyłam bloga. Każdy kto miał okazję
dyskutować ze mną czy to w świecie rzeczywistym czy wirtualnym
wie, że uważam telewizję za zło wcielone, a w przypadku kontaktu
z najmłodszymi dziećmi (poniżej 2 roku życia) rzecz absolutnie
niedopuszczalną.
W większości przypadków mój czarno
– biały pogląd spotyka się z ostrym sprzeciwem, głównie
dlatego, że większość rodziców korzysta z TV zarówno w swoim
wolnym czasie, jak i organizując czas swoim dzieciom.
Żaden zdrowo myślący rodzic nie chce
robić swojemu dziecku krzywdy - rozumiem, więc skąd tak silny
sprzeciw w sytuacji, kiedy tłumaczę, że kontakt małego dziecka z
ekranem jest rzeczywiście krzywdzący.
Jako że temat jest mocno
kontrowersyjny – przyłożyłam się i prezentuję Wam garść
faktów, które mam nadzieję zmuszą Was do działania.
Fakty na temat telewizji
Przede wszystkim ustalmy na początku,
że fakty, normy i opinie to różne rzeczy.
Możemy mówić, że przecież wszyscy
włączają dzieciom bajki – całe szczęście nie wszyscy, ale
niestety rzeczywiście znakomita większość.
Możemy szukać usprawiedliwień – i
to jak już niejednokrotnie mówiłam, lubimy jako gatunek ludzki
najbardziej. Ale fakty pozostaną faktami.
Nie ma więc znaczenia, że większość
Twoich czy moich znajomych, by posprzątać mieszkanie lub ugotować
obiad włącza dziecku bajkę. Nie ma znaczenia, że gdy dziecko CHCE
I JUŻ NATYCHMIAST pobawić się telefonem rodzica to większość
na to pozwala. Nie ma też znaczenia, że większość uważa, że to
normalne i nie demonizujmy – godzinka dziennie nic nie zmieni.
Możemy powtarzać, że telewizor tylko
gra w tle, a bajki włączamy, bo inaczej dziecko nie zje, nie
uspokoi się, nie posprzątamy, nie wytrzyma w kolejce, etc.. To
tak czy inaczej są tylko i wyłącznie wymówki.
Lepsze lub gorsze – przez całe życie
trenujemy wymyślanie tych najlepszych, które przede wszystkim
przekonają nas samych – ale to nadal wymówki.
Pamiętaj, że to co robi większość
nie musi być słuszne – większość z nas spożywa ogromne
ilości kawy, fast – foodów i cukru, nikt jednak nie ma już
dzisiaj wątpliwości, że to absolutnie szkodliwe.
Zacznijmy od podstawowych dwóch,
wynikających z siebie tez, które przez resztę postu będę starała
się potwierdzić.
- Dla dziecka poniżej 2 roku życia telewizja i czas przed ekranem smartfona, tabletu etc. jest szkodliwy.*
- Nie ma żadnych dowodów ani badań, mówiących jakoby dziecko poniżej 2 roku życia czerpało jakąkolwiek edukacyjną korzyść z kontaktu z telewizją i urządzeniami elektronicznymi.
*niektórzy uważają, że nawet
poniżej 3 roku życia – skrajnym stanowiskiem dzielą się Joseph
Chilton i Jane Healy, mówiąc nawet o 8 roku życia.
Jako że częstotliwość korzystania z
tradycyjnych odbiorników takich jak telewizor czy komputer ciągle
spada na rzecz tabletów, laptopów, smartfonów, etc., dla
uproszczenia w poście tym będę traktować jako jedno bajki,
programy i teledyski puszczane dzieciom czy to w tradycyjny sposób
włączając telewizor czy przy użyciu YouTube i różnych urządzeń
elektronicznych.
Często bowiem słyszę głosy, że
praktycznie nie używa się w danym domu telewizora – co z tego,
jeśli rodzice nie wypuszczają z dłoni smartfonów, a tablet
nieustannie odtwarza półtoraroczniakowi bajki?
7 powodów, dla których dziecko poniżej 2 roku życia nie powinno oglądać TV - w ogóle!
Trudność zestawienia ekranu (fikcji) z rzeczywistym życiem.
- W badaniach z 2017 roku Kanadyjskie
Towarzystwo Pediatryczne przekonuje, iż niemowlęta i małe dzieci
nie potrafią lub mają ogromną trudność przeniesienia nauki
prezentowanej w formie 2D do 3D, a więc z ekranu do rzeczywistego
życia.
Ze względu na to istnieje niewielkie
prawdopodobieństwo, by w tym wieku uczyły się czegokolwiek z
telewizji. Dowodzą natomiast, że dziecko w tym wieku intensywnie
uczy się przez bezpośrednią, dynamiczną interakcję z prawdziwymi
ludźmi – rodzicami czy opiekunami.
- Katarzyna Rojkowska w swojej książce
„Naucz małe dziecko myśleć i czuć” tłumaczy, że ze względu
na nieumiejętność rozróżnienia fikcji od rzeczywistości
telewizja staje się źródłem stresu dla najmłodszych odbiorców.
Podaje jako przykład choćby sytuacje w bajkach czy filmach, w
których bohater zostaje w jakimś stopniu skrzywdzony, a dziecko nie
jest w stanie poradzić sobie z nagromadzonymi emocjami –
współczuciem, empatią, chęcią pomocy – rodzi się bezradność
i frustracja, które mogą przejawiać się w postaci sennych
koszmarów, problemów ze snem czy agresji.
- Badania dowodzą, że u dzieci poniżej 2 roku życia, ale także
starszych, nieumiejętność odróżnienia codzienności od akcji na
ekranie może zakłócać i hamować funkcje wykonawcze.
Telewizyjne tempo
Duża ilość bodźców, 3 do 5 obrazów na sekundę, „co
ledwo mieści się w progu świadomości”' oraz brak linearnej
akcji we współczesnych bajkach to tylko niektóre z powodów, przez
które telewizja niszczy wyobraźnię dziecka, jego koncentrację,
zdolność zapamiętywania, twórczą aktywność i chęć
podejmowania działań.
- Rozwijający się dopiero mózg nie nadąża przetwarzać i przyswajać takiej ilości obrazów, ruchów i słów w tak szybkim tempie, przez co w najlepszym wypadku czas przed ekranem jest dla malca bezproduktywny i stracony.
- Barbara Zurer Pearson w książce „Jak wychować dwujęzyczne dziecko” także mówi o tym, że nie jesteśmy w stanie dostosować tempa filmu do tempa, w jakim dziecko w tym wieku ów film będzie odbierać, nawet jeśli tak jak zalecają poradniki, będziemy oglądać go razem z nim.
- Kanadyjskie Towarzystwo Pediatryczne informuje, że treści gwałtowne i szybkie mogą negatywnie wpływać na funkcje wykonawcze, a efekty kumulować się.
- Kanadyjskie Towarzystwo Pediatryczne przedstawia, iż wysoki stopień korzystania z telewizji ma negatywny wpływ na używanie i nabywanie języka, koncentrację oraz rozwój poznawczy u dzieci nawet do 5 roku życia, szczególnie widoczny w przypadku pamięci krótkotrwałej, umiejętności matematycznych czy wczesnego czytania.
- Katarzyna Rojkowska apeluje, że telewizja nie może być nauczycielem, ponieważ uczenie się wymaga czasu. Czasu na zastanowienie oraz asymilację, a także przetworzenie konkretnych doświadczeń. Gotowe obrazy i brak naturalnego działania czy interakcji zwalniają malucha z myślenia, nawet jeśli ogląda on teoretycznie programy czy bajki przygotowane dla danej grupy wiekowej.
*Grafiki pochodzą z "Jak małe dzieci korzystają z urządzeń mobilnych? Raport na podstawie danych zebranych od rodziców" Agnieszka Bąk
Nie zapomnij również zajrzeć do naszego sklepu z materiałami do metody Domana i pomocami edukacyjnymi →→→ SKLEP MĄDRY BOBAS
- Rozwijający się dopiero mózg nie nadąża przetwarzać i przyswajać takiej ilości obrazów, ruchów i słów w tak szybkim tempie, przez co w najlepszym wypadku czas przed ekranem jest dla malca bezproduktywny i stracony.
- Barbara Zurer Pearson w książce „Jak wychować dwujęzyczne dziecko” także mówi o tym, że nie jesteśmy w stanie dostosować tempa filmu do tempa, w jakim dziecko w tym wieku ów film będzie odbierać, nawet jeśli tak jak zalecają poradniki, będziemy oglądać go razem z nim.
- Kanadyjskie Towarzystwo Pediatryczne informuje, że treści gwałtowne i szybkie mogą negatywnie wpływać na funkcje wykonawcze, a efekty kumulować się.
Brak jakichkolwiek walorów edukacyjnych dla dzieci poniżej 2 roku życia
- Kanadyjskie Towarzystwo Pediatryczne przedstawia, iż wysoki stopień korzystania z telewizji ma negatywny wpływ na używanie i nabywanie języka, koncentrację oraz rozwój poznawczy u dzieci nawet do 5 roku życia, szczególnie widoczny w przypadku pamięci krótkotrwałej, umiejętności matematycznych czy wczesnego czytania.
- Katarzyna Rojkowska apeluje, że telewizja nie może być nauczycielem, ponieważ uczenie się wymaga czasu. Czasu na zastanowienie oraz asymilację, a także przetworzenie konkretnych doświadczeń. Gotowe obrazy i brak naturalnego działania czy interakcji zwalniają malucha z myślenia, nawet jeśli ogląda on teoretycznie programy czy bajki przygotowane dla danej grupy wiekowej.
Zmniejszenie interakcji
- Ostatnie badania potwierdzają
również silny związek między czasem spędzanym przez rodziców przed ekranami
urządzeń elektronicznych a jakością interakcji z dzieckiem.
Korzystanie chociażby z technologii
mobilnej (smartfonów, tabletów, etc.) wymaga od użytkownika
większego zaangażowania, zwłaszcza emocjonalnego, niż inne
aktywności, jak choćby czytanie książki. Badania dowodzą, że
istnieje korelacja między czasem korzystania z urządzeń, a
zwracaniem na siebie uwagi przez dzieci, w formie negatywnych
interakcji.
Co więcej, jakość interakcji twarzą w twarz z
dzieckiem, w danym momencie korzystania ze smartfonu czy tabletu
naturalnie drastycznie maleje.
- Daniel Anderson, psycholog z Uniwersytetu w Massachusetts, prowadzący badania nad wpływem telewizji na naukę mówienia przekonuje natomiast, że telewizor
nawet grający w tle, zmniejsza interakcje między rodzicem, a
dzieckiem o 20%, nawet, gdy oboje nie oglądają jej czynnie.Agresja i samoregulacja dzieci
- Badania wskazują, że oglądanie
telewizji (zwłaszcza powyżej 2 godzin dziennie) wiąże się z
kłopotami z samoregulacją u najmłodszych dzieci. Efekty mogą być
widoczne częściej i wyraźniej u dzieci z problemami behawioralnymi,
gdyż dzieci z trudnościami są częściej uspokajane
za pomocą mediów – tabletów czy smartfonów. W ten sposób skutek
i przyczyna zapętlają się sprawiając, że dziecko o trudnych zachowaniach, przejawia je w dłuższej perspektywie jeszcze silniej.
Fizyczny brak gotowości organizmu dziecka poniżej 2 roku życia do oglądania telewizji
- W tym miejscu pozwolę sobie
wykorzystać cytat pani Rojkowskiej „Carla Hannaford opisuje, co
dzieje się wtedy [podczas oglądania bajek/programów] z organizmem
dzieci. Aby móc zrozumieć akcję toczącą się na ekranie, starają
się wyłapać wszystkie szczegóły. Jednak niedojrzały organizm
małego dziecka, broniąc się przed tym nadmiarem bodźców powoduje,
iż oczy przechodzą do blokady wzrokowej, czyli gapienia się, a
słuch jest rozkojarzony i nie wiąże słów z obrazami; mózg
natomiast przechodzi od aktywności do wyłączania się, w którym to stanie aktywna myśl i logiczne rozważanie nie mają miejsca”.
Kłopoty ze snem
- Badania pokazują, że nie tylko treść,
a sama ilość oglądania telewizji jest szkodliwa dla wzorców snu.
Sama obecność urządzeń elektronicznych w sypialni wiąże się
według naukowców, z mniejszą ilością snu. Zalecają oni, by
nawet w starszym wieku, unikać korzystania z ekranów przynajmniej
godzinę przed snem.
Przykład jaki dajesz dziecku!
Pamiętajmy, że dziecko uczy się
przez naśladownictwo.
Biernie odpoczywający rodzice przed
telewizorem, najpewniej wychowają biernie wypoczywające dzieci. Nie
bez kozery najczęstszą receptą na to jak zachęcić dziecko do
czytania jest samemu czytać.
Przeanalizuj więc swoje postępowanie
i zobacz jaką rolę odgrywają w Waszym życiu media. Wyłącz
telewizor i odłóż smartfon na czas wspólnych posiłków czy
zabaw.
Czytanie na tablecie – zgubna propozycja
Choć wydaje się, że to wykorzystanie
urządzeń elektronicznych w słusznej przecież sprawie naukowcy
apelują, by być ostrożnym. Badania potwierdzają, iż rodzice
wczuwają się mniej i wchodzą w płytsze interakcje czytając
e-booki niż w przypadku klasycznych książek.
Przestrzega się także
przed tym, iż efekty dźwiękowe oraz animacje w e-bookach mogą
przeszkadzać w poznawaniu fabuł, sekwencjonowaniu zdarzeń czy
rozwijaniu wyobraźni, zwłaszcza w porównaniu z książką
papierową.
Jeśli po tych wszystkich argumentach
uważasz, że może i są słuszne, ale przecież nie masz
wyjścia, pamiętaj moje słowo wstępu – to tylko wymówka. To czy
posadzisz swoje dziecko przed telewizorem, laptopem, tabletem czy ze
smartfonem w ręku, to tylko i wyłącznie Twój wybór. Powiedzmy
sobie szczerze – wybór po linii najmniejszego oporu.
Oczywiście wokół zarówno Ciebie,
jak i mnie, znajdziemy wiele rodzin, w których jest to norma.
Rozejrzyj się jednak za tymi, w których jest odwrotnie.
Tylko na
moim blogu znajdziesz przynajmniej kilkadziesiąt sposobów jak zająć dziecko bez użycia urządzeń mobilnych. Takich miejsc, w internecie
jest cała masa. Czerp z nich pomysły garściami i wyłącz
odbiorniki, zwłaszcza jeśli Twoje dziecko ma mniej niż 2 lata.
Czy to możliwe?
Jeśli śledzisz naszego bloga, wiesz,
że Hania ma obecnie 21 miesięcy – nie obejrzała w swoim życiu
ani jednej bajki, nie ogląda także teledysków ani programów dla
dzieci w internecie.
Co więcej, jesteśmy rodzicami, którzy
spędzają przed telewizorem może godzinę, półtorej w ciągu doby, czasem znacznie mniej i to wyłącznie wieczorami, gdy Hania śpi.
Spotykam się
z coraz częstszymi relacjami rodzin, które w ogóle nie posiadają
telewizorów i odpoczywają biernie jeszcze rzadziej niż my! To jest
możliwe, a co więcej uważam to za niezwykle pozytywne i cenne.
Spróbuj
zastosować tę zmianę w swoim życiu na próbę – zobaczysz jak
bardzo wzrośnie jakość spędzanego wspólnie czasu.
*Grafiki pochodzą z "Jak małe dzieci korzystają z urządzeń mobilnych? Raport na podstawie danych zebranych od rodziców" Agnieszka Bąk
Jeśli artykuł wydał Ci się przydatny, a bardzo się napracowałam, by tak się właśnie stało, będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się nim ze swoimi znajomymi.
Nie zapomnij również zajrzeć do naszego sklepu z materiałami do metody Domana i pomocami edukacyjnymi →→→ SKLEP MĄDRY BOBAS
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
"po linii najmniejszego oporu" - tak jest poprawnie :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję za uwagę, rzeczywiście tak powinno być - zaraz poprawię.
UsuńJestem jak najbardziej za ograniczeniem telewizji i innych nośników . Jednakże będąc matką 2 dzieci i obserwując dzieci z otoczrnoa zauważam że dzieci które ogladaja bajki i piosenki dla dzieci z Youtube znają je bardzo dobrze , jakby uczyly sie jednak z tych nośników , porównując swoje dzieci widze że mają duzą wyobraźnię niż te które oglądają dużą ilość bajek
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń
UsuńO braku edukacyjnych walorów mówimy przede wszystkim w odniesieniu do dzieci do 2 roku życia, co więcej samo powtarzanie bajek, gotowych tekstów i zachowań ich bohaterów jest naturalnie możliwe nawet u maluchów - nie świadczy to jednak o rozumieniu powtarzanych treści, a tym bardziej czerpania z nich wartości edukacyjnych. Z pewnością dzieci wychowane bez bajek we wczesnym dzieciństwie rozwijają swoją wyobraźnię i kreatywność na dużo większą skalę niż te, które mają prezentowane gotowe treści z mediów. Pozdrawiam :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńŚwietny tekst! Bardzo prawdziwy i rzetelnie wyczerpujący temat. Dorzuciłabym jeszcze tylko to, czego - być może - nie wszyscy rodzice wiedzą. Powstała nowa jednostka chorobowa - padaczka komputerowa. Nie żartuję.
OdpowiedzUsuńPoza tym szybko zmieniające się obrazy, których źródłem są elektroniczne gadżety mają zdecydowanie zły wpływ na prawą półkulę mózgu. Trzeba to wszystko mieć na uwadze.
Pozdrawiam,
Maria Trojanowicz-Kasprzak
Dziękuję za miłe słowa! Starałam się ;) W końcu to kontrowersyjny temat, a rodzice chętnie szukają wymówek, by "tylko na chwilkę" mieć spokój, bo "każdy" tak robi... Co do padaczki - słyszałam już o atakach wywoływanych u dzieci epileptycznych przez gry i zbyt szybkie obrazy w TV, co do osobnej jednostki może w przyszłości uda mi się zgłębić temat i znów stworzyć bardziej "naukowy" post ;) Pozdrawiam również!
UsuńWitam,mam pytanie skierowane głównie do Pani Trojanowicz Kasprzak,ale nie tylko.czy flashowanie/d omanowanie małych dzieci za pośrednictwem komputerów jest szkodliwe? Mówimy oczywiście o dzieciach zdrowych,bez obciążeń neurologicznych.pozdrawiam
UsuńOj, proszę Pani, ja jestem tak zaciekłym przeciwnikiem urządzeń elektronicznych w odniesieniu do dzieci, że nie znajdzie we mnie sprzymierzeńca nikt, kto chce regularnie prowadzić jakąkolwiek edukację przy pomocy takiego urządzenia. Ujmując rzecz najkrócej - każda aktywność dorosłego, która pozwala być razem z dzieckiem, blisko niego i dla niego - jest pozytywna.
UsuńKażdy moment wysługiwania się komórką, tabletem, tv, komputerem, by rzekomo "edukować" jest niedobry. To spychanie na szkodzące dziecku urządzenie roli rodzica, który dla swego spokoju pozbawia malucha swej bliskości i obecności.
Przepraszam, nie podpisałam się wyżej.
OdpowiedzUsuńMaria Trojanowicz-Kasprzak
Szanowna Pani Mario, serdecznie dziękuję za szybką odpowiedź.ja również nie jestem fanem elektroniki zwłaszcza w odniesieniu do małych dzieci,choc tych starszych również.domanuje swego 2latka od roku(mamy również Pani pomoce).jednak ostatnio oprócz typowych papierowych kart wprowadzilam program komputerowy do flashowania ponieważ syn miał kryzys i jedynie ta forma pomogła nam w kontynuacji. Oprócz tego codziennie czytamy po kilka godzin dziennie-moje dziecko jest molem książkowym i samo naciska na czas z książką.zastanawiam się nad kontynuacja komputerowego programu do flashowania,bo z jednej strony jest rekomendowane by blyskac jak najszybciej (niestety przy pomocy komputera) a z drugiej strony zastanowiam się czy nie wyrządzam tym małemu większej krzywdy.tak jak mówiłam mamy karty papierowe,ale proponowana ilość kategorii w programie komputerowym a przede wszystkim szybkość z jaką się miga sprawia, że moje miganie przegrywa w przedbiegach.wiem, ze kluczową rolę w nauce pełni kontakt z człowiekiem a nie programem komputerowym lecz mimo to poprosze o radę i rozbudowe watku dotyczącego złego oddziaływania elektroniki na prawą półkule mózgu i czy na pewno 5 min flashowanie za pomocą komputera jest az tak destrukcyjne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za odpowiedź
Przy kontakcie z komputerem i tak szybkim miganiu dziecko przestaje mrugać, nie tylko dziecko tak naprawdę... Posiedzenia przed komputerem są więc szkodliwe nie tylko dla rozwoju mózgu dziecka, ale również jego wzroku. Nie mówiąc już o tym, że to dziś jest 5 minut, a za chwilkę dziecko będzie większe i będzie znacznie dłużej. Kluczem do sukcesu w edukacji zwłaszcza małych dzieci są emocje i jak Pani wspomniała kontakt z drugą osobą. Radość, zabawa! Dwulatki mają do zrobienia masę rzeczy. Bawi się Pani tak od roku, więc wcześniej było Pani łatwiej. Czym dziecko starsze tym musimy wykazywać się większą kreatywnością i przebojowością, by zachęcić je do zabaw w czytanie, w liczenie czy bity - czy tak naprawdę w cokolwiek. Może w danym czasie dziecko nie miało ochoty się bawić? Ma przecież prawo, a może właśnie tempo było za wolne? Karty powtarzane zbyt długo te same. Ale to nie powód w moim odczuciu na przerzucanie sie na komputer, który naturalnie jest opcją łatwiejszą. Mnie osobiście zahipnotyzowanie dzieci przed komputerem nawet przez 5 minut przeraża. Nie mówiąc już o braku jakichkolwiek emocji, gdy dane prezentuje maszyna. Oczywiście ma Pani pełne prawo bawić się w taki sposób, jaki uzna Pani za najlepszy dla Pani dziecka, niemniej na niniejszej stronie nie znajdzie Pani jakiegokolwiek poparcia dla edukacji najmłodszych dzieci w oparciu o elektronikę. Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za dalszą realizację rozwijających zabaw!
UsuńDziękuję serdecznie za odpowiedź.raz jeszcze pozdrawiam
UsuńNiestety to prawda, że tv, smartfon to teraz zabawka dla dzieci. Będąc z synkiem w szpitalu czy w kolejkach do lekarza, takie małe szkraby biegały wyłącznie z komórką i puszczoną tam muzyczką czy filmikiem. Na szczęście moje dziecko uspokajam czymś innym :)
OdpowiedzUsuńTo niestety choroba naszych czasów :( Bardzo dobra postawa Pani Agnieszko, tak trzymać!
UsuńOk, ja rozumiem że tak powinno być, ale w realu ciężko w ogóle wprowadzić takie ograniczenie. Ja mojej córce pozwoliłam oglądać bajki w tym wieku, przygotowałam takie miejsce z dywanikiem (kupiłam na tej stronie ) gdzie sobie siedziała i przez ok. 30min oglądała. To była forma nagrody, wydaje mi się że to się dobrze sprawdziło
OdpowiedzUsuńTrzeba znać umiar, a wielu rodziców ma z tym właśnie problem niestety
OdpowiedzUsuńTelewizja jest bardzo wygodna dla rodziców, no ale trzeba na to uważać na pewno.
OdpowiedzUsuńTrudno się z tym nie zgodzić, znajdźcie inne rozrywki, np. zabawki
OdpowiedzUsuńA ja pozwolę sobie napisać, że pisanie przez Panią faktów i swojej opinii jest ok ale oceniając przy tym rodziców którzy robią inaczej juz nie jest ok. " najmniejsza linia oporu " a skąd Pani może wiedzieć w jaki sposób taka matka która puszczą 30min dziennie ten tv, jak spędza pozostały czas ze swoim dzieckiem? Właśnie może wykorzystuje go na 300% i bardzo edukacyjnie dla swojego dziecka ale żeby się do tego przygotować to potrzebuje tej chwili spokoju by się kolokwialnie mówiąc " ogarnąć z rana ". Jestem mloda mama ale co jest dla mnie przerażające to to z jaką łatwością ocenia się rodziców wzajemnie/ wytyka błędy/ tego nie można tamtego nie można/ najlepiej w ogole nie oddychajmy bo wszystko jest szkodliwe. Połóg czy poród przy tym z czym się zderzają młode matki to pikuś. Tyle z mojej strony...
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania. My odkąd mamy dziecko znacznie rzadziej uruchamiamy telewizor, a kupowaliśmy sony 50 cali, niestety trzeba się poświęcić.
OdpowiedzUsuń