Pojęcia związane z czasem są tematem
mocno abstrakcyjnym, bo w końcu jak wytłumaczyć co to jest
„wczoraj” czy „poniedziałek”?
Kiedy dziecko rozpoznaje i rozumie pojęcia czasu?
→Na jednym z parentingowych portali
czytam, że dzieci zaczynają rozróżniać pory dnia dopiero w
czwartym roku życia, przyswajanie dni tygodnia następuje jeszcze
później. Dopiero w wieku mniej więcej 6 lat rozpoznają pory roku.
Jestem zszokowana, szukam więc dalej.
→Kolejna strona – tym razem blog
prywatnego przedszkola – potwierdza – dla trzylatków pojęcia
związane z czasem są zupełnie niezrozumiałe. W czwartym roku
życia niektóre dzieci natomiast zaczynają zauważać pojęcia
czasu i niekiedy używać ich w swoim słowniku, jednak nieadekwatnie
do stanu rzeczywistego.
Hania i pojęcia czasu
Najbardziej szokują mnie pory roku.
Hania (w chwili pisania tego tekstu ma 2 lata i 9 m-cy) od około pół
roku jest w stanie wymienić wszystkie pory roku i powiązać je z
temperaturą (ciepło/zimno) i symbolami – święta, śnieg, ciepło, spadające liście, etc....
Wie
również, że w grudniu kończą się wszystkie kartki w kalendarzu.
I że są święta.
Zna wszystkie dni tygodnia. Potrafi je wymienić
po kolei, ale również bez kłopotu oznajmia jaki jest dzisiaj dzień
i jaki będzie jutro, gdy wstanie.
Wie, że gdy w piątek obiecamy, że
w poniedziałek pojedziemy do figloraju, musi minąć sobota i
niedziela, a w poniedziałek rano wstaje z okrzykiem, że dziś
jedziemy!
Potrafi również odpowiadać co jest po poniedziałku, a
co po piątku.
Nie jest to więc pamięciówka – wyrecytowanie dni
tygodnia po kolei. Ona świetnie operuje tymi pojęciami, wszystko
wskazuje na to, że je rozumie.
Postanowiłam więc, że opowiem Wam
jak wsparliśmy naukę pojęć czasu Hani, bo naprawdę nie zrobiliśmy
wiele. Wystarczająco niewiele, byś Ty też mógł/mogła zrobić to
samo.
Otaczanie dziecka – najlepszy sposób na naukę
Jeśli nie jesteś tu pierwszy raz,
wiesz już dobrze, że jestem zwolennikiem wspierania rozwoju dzieci
od pierwszych lat (miesięcy!) życia, ale wyłącznie przez zabawę!
✅Przez zabawę i doświadczanie, więc
najlepiej jak się da.
Otaczanie informacjami, wiedzą,
ciekawostkami to mój sposób na wszystko.
Nie ma tematu, którego
nie przemycę.
Po to tylko, by nasze córki nie musiały ślęczeć
nad nauką ani dziś, ani nigdy. One uczą się przy okazji,
przypadkiem, przy krótkich, a czasem długich zabawach. Dokładnie
tak jak chcą i tyle ile chcą. Ale nasze mieszkanie i otoczenie daje
im ku temu ogromne możliwości.
Zobacz jak otoczyliśmy Hanię
„czasem”, by przypadkiem wszystko stało się dla niej jasne.
Pory roku
Od tego zaczęłam naukę
abstrakcyjnych pojęć czasu z Hanią.
Nie miałam planu. Nie wstałam
rano i nie stwierdziłam „Od dziś będę uczyć Hanię o porach
roku”. Nie, nie.
Po prostu chciałam z Hanią zrobić
jedno z montessoriańskich ćwiczeń z porami roku. I zrobiłam.
Wycięłam listki, namalowałam drzewa,
wydrukowałam podpisy i już. A do tego wykonałam koło z porami roku, by Hania widziała, że to proces ciągły i jednakowy co rok, że
zawsze po wiośnie jest lato, a po zimie wiosna i tak w kółko ;)
Myślałam, że będziemy się bawić
dłuższy czas przyklejając listki na konkretnych drzewach.
Ale gdzie tam.
Hania miała wówczas ledwie skończone
2 lata. Przeceniłam jej chęć współpracy ze mną. Listki
przyklejała dokładnie 3 minuty i totalnie mnie olała.
A ja wycinałam te przeklęte listki ze
2 godziny.
Nie szkodzi.
Przyklejałyśmy te listki cały dzień.
Z przerwami. Minuta przyklejania godzina przerwy i tak ciągle. Ale
te minuty były naprawdę fajne. A najfajniej było, gdy Hania mogła
sobie podpisać każdy obrazek.
Odkąd tylko nauczyła się czytać
uwielbia podpisywać wszystko, więc i to było dla niej niezłą
zabawą.
Kiedy już listki zostały przyklejone,
arcydzieło trafiło na ścianę w widocznym miejscu. I jest na niej
do dziś.
Dziś Hania już na nie nie zwraca
uwagi, ale pierwsze kilka dni wielokrotnie w ciągu dnia podchodziła
i pokazywała gdzie jest wiosna, a gdzie zima. Jaka pora roku jest
teraz. Skakałyśmy i wygłupiałyśmy się dopowiadając co będzie
następne. Co po lecie? Jesień! Co po zimie? Wiosna! A kiedy pada
śnieg? Naszą zabawę z drzewkami i kołem możesz zobaczyć w tym poście "Pory roku - zabawa wspierająca motorykę małą i naukę orientacji w czasie"
To był początek.
Ale otaczanie wymaga czegoś więcej.
👉Wymaga ciągłej stymulacji –
regularnej, niezauważalnej.
Dlatego w trakcie spacerów co jakiś
czas zwracamy uwagę na liście (jesienią), stwierdzając, że
spadają, a niebawem przyjdzie zima; na kwiaty (wiosną) czy upał
latem.
Niejednokrotnie mówię, że wszystko
co robimy łączy się ze sobą. Podobnie jest z porami roku. Jest
nam o tyle łatwiej, że od długiego czasu bawimy się bitami inteligencji, obserwujemy więc również różne gatunki roślin,
które są charakterystyczne dla danej pory roku.
I co najważniejsze staramy się, by
Hania miała okazję doświadczać każdej pory roku oraz wydarzeń z
nimi związanych, by łatwo było jej znajdować punkty odniesienia.
Przygotowujemy się, więc do
wszystkich świąt, zaznaczamy kiedy jest pierwszy dzień wiosny czy
lata, zwracamy uwagę na malutkie święta czy dni, jak „Prima
Aprilis”.
A dodatkowo Hania ćwiczyła znajomość
pór roku na puzzlowym kole ;)
Kalendarz!
Nie można nauczyć dziecka orientacji w czasie bez
kalendarza.
Kiedy tylko zauważyliśmy, że Hania wyraża
zainteresowanie tym tematem kalendarz pojawił się na naszej
ścianie. Znów w centralnym miejscu, tuż nad Hani stoliczkiem, by
miała do niego łatwy dostęp.
Kalendarz, na którym widać cały
miesiąc oraz miesiąc wcześniejszy i kolejny.
Hania każdego dnia wstaje i biegnie do
kalendarza sprawdzić jaki jest dziś dzień i przesunąć okienko na
właściwą datę.
Często w ciągu dnia żartuje sobie, przesuwając kwadracik gdzieś indziej i stwierdzając, że już jest niedziela.
Ogólnie temat dat jest w naszym domu w
ostatnim czasie tematem często poruszanym :)
Plansze edukacyjne "Jaki dzisiaj dzień"
Poza kalendarzem, stworzyliśmy plansze
„Jaki dzisiaj dzień”, które zresztą możesz nabyć w naszym
sklepie (za całe 4,9 zł !) , które po zalaminowaniu są świetnym
sposobem, by dziecko przez doświadczanie ćwiczyło pojęcia czasu.
👉Mamy więc plansze z numerami (dni
miesiąca), nazwami miesięcy i dni tygodnia. Mamy również nazwy
pór roku i opis pogody.
Zadaniem dziecka jest każdego dnia ułożyć
lub przyczepić na tablicy korkowej – powieś ją w widocznym
miejscu, u nas wisi obok kalendarza – właściwą datę z
dodatkowymi informacjami (dniem tygodnia i porą roku czy pogodą).
Ta codzienna aktywność zajmuje tylko chwilkę, a pozwala zauważyć
dziecku, że numer i nazwę dnia zmieniamy co dzień, a miesiąc
tylko co jakiś czas. Jeszcze rzadziej zmienia się nazwa pory roku.
Ćwiczymy miesiące na huśtawce
Otaczanie nie byłoby otaczaniem, jeśli
nasze aktywności nie pojawiałyby się kilka razy w ciągu dnia, w
zupełnie różnych okolicznościach.
I tak Hania często proponuje ćwiczenie
miesięcy.
Ostatnio zaczęła je wyliczać choćby na huśtawce.
Wylicza miesiące i pyta kto ma wtedy urodziny. A, że nie znam
jubilata na każdy miesiąc zaznaczam inne punkty odniesienia –
majówkę, Dzień Dziecka czy Walentynki.
I przy myciu zębów
Hania nie przepada (jak większość
dzieci) za wieczornymi obrzędami pielęgnacyjnymi, jak mycie zębów
czy czesanie. Ale odkąd wyliczamy miesiące, wieczorna toaleta stała
się dla niej zabawą. No to szczotkujemy wyliczając miesiące z
kolejnymi ząbkami :D
Rozmowa!
To wszystko warto ulepszyć regularnym
używaniem pojęć czasu w zwykłych rozmowach. Zaznaczaj w
kalendarzu kiedy będziecie coś robić. Mów, że jutro pojedziecie
do babci lub na spacer. Porozmawiajcie o tym co było wczoraj.
Przypominajcie sobie wydarzenia, a także rozmawiajcie o bliskiej
przyszłości. Staraj się nazywać dni i wskazywać je na kalendarzu
wtedy, gdy to możliwe.
Nauka odczytywania godziny na zegarze
Nauka zegarka! To dopiero zadanie!
Spokojnie – tego jeszcze nie umie nasza niespełna trzylatka. To by
było coś! Ale i na to mamy plan.
Od pewnego czasu wisi u nas zegar z
dużymi cyframi i wyraźnymi wskazówkami. Wisi znów na takiej
wysokości, by korzystanie z niego nie sprawiało Hani trudności.
Co robimy z zegarem? Właściwie nic
szczególnego. Kilka, kilkanaście razy dziennie wskazujemy na niego
i mówimy, która jest godzina.
Czasami również planuję razem z
Hanią, że zrobimy daną rzecz (np. pomalujemy farbami) gdy będzie
konkretna godzina.
To także nie wszystko!
Bity inteligencji i zegarek
Stworzyłam zestaw plansz z zegarem,
które wykorzystujemy na dwa sposoby.
- Pierwsza sprawa to traktujemy je dokładnie tak jak bity inteligencji (jeśli chcesz wiedzieć o nich więcej zapisz się na najbliższy webinar). Prezentujemy je po kilka naraz odczytując godzinę z zegara.
- Drugi sposób ich wykorzystania to zabawa z zegarkiem. Mamy taki drewniany model zegarka, w którym można przesuwać wskazówki i ustawiać właściwą godzinę. Wybieramy planszę i ustawiamy tak samo zegarek, oczywiście odczytując godzinę.
W przyszłości zegar analogowy
połączymy z planszami z zegarem cyfrowym i będziemy szukać par.
Ale póki co priorytetem jest klasyczny zegar ze wskazówkami.
Plansze do nauki zegara możesz pobrać
tutaj.
⏰Mam nadzieję, że te moje kilka rad,
które nie wymagają od Ciebie zbyt dużego nakładu pracy, a jedynie
wdrożenia w Waszą codzienność pewnych zmian, przyniosą Ci nie
tylko spektakularne efekty, ale sporo zabawy. Bo zabawa w edukacji
jest najważniejsza!
A jeśli chcesz poznać więcej
sposobów na naukę przez zabawę zapisz się na szkolenie „Jak nauczyć dziecko czytać w zabawie?” oraz na najbliższy webinar
„Jak rozwijać pamięć dziecka metodą Domana”.
I oczywiście udostępnij ten post
swoim bliskim
👇👇👇👇👇👇
Komentarze
Prześlij komentarz