Większość osób, które znam szczerze nie cierpi
matematyki. Ja wręcz przeciwnie.
Umiejętność poruszania się
sprawnie w matematycznych zaułkach usprawnia podejmowanie decyzji –
zwłaszcza finansowych 😁
Niestety nie było mi dane zostać
matematycznym geniuszem, będąc zupełnym przeciętniakiem, z
fascynacją patrząc na niezrozumiałe i skomplikowane matematyczne
zapisy z ogromną ekscytacją sięgam po książki takie jak „Proste
jak Pi”.
👉Jeśli nie lubicie matematyki –
musicie ją mieć.
👉Jeśli ją lubicie – koniecznie
sprezentujcie ją komuś, kogo chcecie do niej przekonać.
👉A jeśli tak jak my działacie metodą
Domana i nie wiecie co dalej robić po skończeniu programu matematycznego lub Wasza wiedza matematyczna jest zbyt mała – ta
książka będzie dla Was inspiracją i przyspieszonym kursem.
„Proste jak Pi” nie jest
matematyczną powieścią ani pozycją, którą połkniesz w dwa
wieczory przed snem.
„Proste jak Pi” to przewodnik,
dzięki któremu chętnie weźmiesz ołówek i kalkulator i
sprawdzisz kilka fajnych działań. Fajnych? Tak!
Liz Strachan prezentuje bowiem nie
tylko przyziemne tłumaczenie skomplikowanego żargonu, jakim
posługują się matematycy, ale również sztuczki matematyczne,
które zaskoczą Ciebie i z pewnością Twoich znajomych.
No właśnie, to nie tylko książka
dla dzieci w wieku szkolnym, ale również dla ich rodziców.
👉Nie
wiesz czym jest właściwie Pi? Znasz tylko przybliżoną wartość?
A może masz kłopot z wytłumaczeniem dziecku zależności między
sześciennymi wielkościami (jak cm3) a objętością?
Liz Strachan przybywa z pomocą i
nakreśla praktyczne wyjaśnienia – na tyle praktyczne, że
weźmiesz karton po mleku czy soku o właściwych wymiarach i przelejesz jego
zawartość do kubka z miarką.
30 sekund a Ty i Twoje dziecko
zrozumiecie ową zależność.
Myślisz, że świat wyższej
matematyki nie jest dla Ciebie? Że funkcje to najtrudniejsze co
udało Ci się zrozumieć? A może nawet nie zrozumieć, a wyuczyć
na pamięć... „Proste jak Pi” zdecydowanie to zmieni.
Poza przetłumaczeniem na język
przeciętnego człowieka najpopularniejszych i wymaganych w szkole
aspektów matematycznych, możesz pójść o krok dalej i przeczytać
o ciągu Fibonacciego (tu także znajdziesz małą sztuczkę😉),
gradiencie, liczbach doskonałych czy trójkącie Pascala.
Książka pełna jest mniej lub
bardziej zabawnych rysunków oraz, jak nazwała je autorka,
„nieśmiesznych żartów matematycznych”. Czy są śmieszne,
oceńcie sami 😇
Oczywiście nie może być tylko
różowo. To książka o matematyce! 😀
„Proste jak Pi” to naturalnie nie
tylko żarty i sztuczki, ale przeszło 220 stron wiedzy – gdzie
jaki wzór stosujemy, skąd się wziął i co oznacza (w praktyce!).
Dzięki książce łatwo można
nadrobić zaległości w szkole lub po prostu dokształcić się, by
samodzielnie zainteresować dziecko matematyką i jej magicznymi
zakamarkami.
👉Dokształcić w najbardziej wartościowy
sposób - „Proste jak Pi” pozwala bowiem w pełni zrozumieć dane
zagadnienie – a przynajmniej większość z nich – oraz znaleźć
sposób, by doświadczalnie ukazać dany matematyczny problem. Jeśli
natomiast go zrozumiemy i zobrazujemy, bez kłopotu w zabawie
nauczymy tego zagadnienia również nasze dziecko.
A kto wie może rozbudzimy w nim
matematyczną ciekawość?
Podsumowując 👉 „Proste jak Pi” to
książka przydatna zarówno dorosłym, jak i młodzieży, pośrednio,
za sprawą rodziców również dzieciom młodszym.
❕❗Gdyby „Proste jak Pi” było
podręcznikiem szkolnym nikt już nie narzekałby na niskie
kompetencje matematyczne dzieci i młodzieży.
Jeśli „Proste jak Pi” przywróciło
Ci nadzieję, że zrozumiesz matematykę, podziel się nią ze
znajomymi 😊
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
Komentarze
Prześlij komentarz