Wiecie już dobrze jak
bardzo lubię gdy książka jest „o czymś”. Ostatnio mam dobrą
passę i to kolejna pozycja, która nie pozostawia w tej kwestii
niedosytu.
„Piosenka pajączki” zdecydowanie wciska w fotel
swoją głębią. Tylko czy czytelnik, do którego jest
adresowana – 7-9 lat – będzie w stanie odnaleźć te wszystkie
ważne tematy w zwykłej, ciekawej historyjce?
Tutaj pojawia się
rola rodzica, a jeśli jednak on zawiedzie – autor nie pozostawia
czytelnika z niczym.
"Piosenka Pajączki" Simon Longstaff, Prószyński i S-ka - Recenzja
Z rzeczy całkiem
przyziemnych, a może nawet całkiem zabawnych, zastanawia mnie o co
chodzi w ostatnim czasie z tym pozytywnym PR dla pająków.🕷
Trafiam
regularnie na książki dla dzieci, w których gdzieś kręci się
próba ocieplenia wizerunku tych stawonogów, jakby nie było na
świecie nic bardziej brzydkiego, obrzydliwego i odrażającego.🕷🕷🕷 Przecież pająki potrafią być całkiem przyjazne!
A teraz już poważniej 😉
Zacznijmy powierzchownie, a więc od ilustracji. Marc van de
Griendt wykonał tu kawał dobrej roboty! Pomijając już sam fakt,
że książka jest zwyczajnie ładna, a każdy szczegół dopracowany
do granic możliwości, ilustracje wraz z niezwykle plastycznymi
opisami pozwalają czytelnikowi wczuć się w całkiem
surrealistyczny świat i zostać przez niego pochłoniętym bez
reszty.
Poza fenomenalną kreską
ilustratora na pochwałę zasługuje emocjonalność stworzonych
obrazów – każda zmarszczka, każda kropka porusza emocje.
A emocji tu nie brakuje.
„Piosenka pajączki” to naprawdę złożone dzieło. Czytając ją
nie tylko dobrze się bawiłam, ale wciąż rozmyślałam – nie
tylko o tym co będzie dalej.
Dla wrażliwego
czytelnika na każdej stronie znajdzie się nowy temat do dyskusji.
Temat nie byle jaki – iście filozoficzny.
Może dlatego, że Simon
Longstaff jest filozofem oraz współtwórcą Festiwalu
Niebezpiecznych Idei?
Postaci są skrojone
perfekcyjnie – na końcu autor oznajmia, że zaczęły żyć swoim
życiem i trudno oprzeć się wrażeniu, że tak właśnie jest.
Mamy tu małą
dziewczynkę ze współczesnego „królestwa”, czyli córkę
zamożnego budowlańca, zgorzkniałego, samotnego starca i
przestraszoną, choć zdeterminowaną małą Pajączkę. Ale to
wszystko nie jest takie proste.
Dziewczynka choć jest
otoczona przepychem i „współczesnym nadmiarem” potrafi dostrzec
nieco prawdziwego piękna i zatęsknić za rodziną.
Główny bohater
Wynajduła to już w ogóle bohater, za którego powinno przyznawać
się nagrody.
Historia rozpoczyna się
od tragicznej śmierci jego rodziców, nie załamuje się on jednak,
stawiając sobie za cel udowodnić, że „bystry umysł zawsze wygra
z pechem”.
Pycha i próżność pozwalają mu igrać z
filozoficznie rozumianą „boskością”. Patrząc na każdy
element otaczającego go świata stwierdza, że potrafi stworzyć coś
lepszego – po czym to czyni. Wreszcie zamyka się w swoim
perfekcyjnym, lepszym świecie.
Co na niego czeka? Możemy się
domyślać... Pustka, smutek, nuda? Samotność?
To byłoby zbyt
oczywiste, choć od tego się zaczyna.
Jego świat zaczyna się sypać
(dosłownie), przez co jego drogi przecinają się z małą Pajączką
i małą dziewczynką.
Dziewczynka nie jest wcale z tych uroczych,
zmieniających życie samotnych i gburowatych staruszków. Jednak ich wspólne obcowanie, mimo wszystko odmienia
ich oboje.
Tak jak możemy
przeczytać w zapowiedzi wydawcy jest to opowieść o ważnych
rzeczach. O szanowaniu cudzych granic, o samotności...
Ta książka to okazja do
niezwykle wymagającej pracy intelektualnej. To wędrówka do
najdalszych zakątków naszych charakterów.
Śmiem twierdzić, że
to nawet książka bardziej dla dorosłego niż dla dziecka. Wciąż
nie mogę odpowiedzieć sobie na wiele pytań, które raziły mnie
jak grom z jasnego nieba podczas lektury. Czy Wynajduła jest zły?
Czy tylko nieszczęśliwy? Dlaczego się taki stał? Czy jego
zachowanie to przyczyna czy skutek? A ta mała dziewczynka? Nie
mogłaby być bardziej wyrozumiała? Czy to typowa rozpieszczona
księżniczka współczesnych magnatów? A może należy upatrywać w
niej tylko zagubionego dziecka, które jak niczego innego po prostu
pragnie być w swoim domu, w swoim naturalnym środowisku? Aż
wreszcie... Co z tytułową Pajączką? Jaką rolę tu odgrywa?
Pytań można postawić
setki – i właśnie na tym polega w mojej ocenie stworzenie
dobrej książki: pozostawienie czytelnika ze sprawą do przemyślenia
– z wieloma sprawami.
A jeśli nie mielibyśmy
na to ochoty lub by nas to przerosło, autor na końcu prezentuje nam
kilka pytań z odpowiedziami, które mogą być wyjściem do rozmowy
z dziećmi, do których przecież adresowana jest „Piosenka
pajączki”.
I choć zakończenie mnie
zwyczajnie zaskoczyło – nie w sensie szoku, który wywołało, ale
momentu i sposobu, w jaki nadeszło – to autor nie pozostawia
czytelnika zagubionym.
Nie do końca spodziewałam się, że
właściwie niewielka zmiana, zmieni w bohaterze tak wiele, nie do
końca przekonuje mnie to zakończenie, mam wrażenie nawet, że coś
tu się urwało, że przydałoby się jeszcze kilka zdań...
Gdyby ktoś jeszcze miał
więc zbyt dużą gonitwę myśli, zbyt wiele do przemyślenia po tej
lekturze, autor pomaga odpowiadając - "jaką naukę dzieci powinny
wyciągnąć z tej książki?".
Nie wiem czy to odpowiada
na wszystkie problemy, które pojawiły się w mojej głowie podczas
lektury, jest jednak z pewnością pięknym i głębokim
podsumowaniem recenzji wyjątkowej opowieści.
Jeśli zatem chcesz
sprezentować dziecku książkę, nad którą wspólnie będziecie
dumać godzinami, która nie pozwoli o sobie zapomnieć i nie
skwitujecie jej jednym zdaniem, jak najszybciej zamów „Piosenkę
Pajączki”. Gorąco polecam.
Jeśli moje głębokie
wynurzenia poruszyły Cię i zachęciły do przeczytania Pajączki,
podziel się proszę recenzją ze znajomymi.
👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
34 yr old Accounting Assistant IV Isahella Cater, hailing from Longueuil enjoys watching movies like "Hound of the Baskervilles, The" and Vehicle restoration. Took a trip to Ilulissat Icefjord and drives a Town & Country. zobacz te strone internetowa
OdpowiedzUsuń