Jeśli śledzisz mojego bloga, zauważyłeś już, że irytują mnie infantylne książeczki dla dzieci. Zwykle traktują malca jak ćwierćinteligenta, który nie ogarnie prawdziwego zdjęcia kota, psa, tukana czy czegokolwiek innego - trzeba je uprościć do obrzydliwości, tak, by w końcu nie przypominały swojego żywego odpowiednika.
Zarówno metoda Domana, jak znacznie popularniejsza metoda Montessori (a także wiele innych metod i teorii) kładzie bardzo duży nacisk na nie tylko uczenie dziecka, ale otaczanie Go REALIZMEM - prawdziwą przyrodą, rzeczywistymi ilustracjami czy fotografiami.
Dzisiejsza propozycja jest, więc dla mnie strzałem w dziesiątkę! Co więcej jest to propozycja i dla malucha i dla starszaka - zwłaszcza jeśli starszak nie został przeprowadzony jeszcze drogą bitów inteligencji to jest to niezaprzeczalne "must have".
Inwentarze są dla mnie niebywałą pomocą - podkreślę raz jeszcze: zwłaszcza gdy dziecko nie ma na co dzień pokazywanych bitów inteligencji - ponieważ prezentują pełne nazwy gatunkowe. Jak już pisałam tutaj, mając kilka sekund na spacerze możemy powiedzieć dziecku "idzie hau hau" albo "idzie biały piesek", albo "idzie labrador" - czas ten sam, wysiłek podobny, a jakże większa wartość dla naszego małego geniusza.
Dlatego właśnie "Inwentarz zwierząt", bo od niego chciałabym zacząć, ochroni Cię przed stwierdzeniem "leci ptaszek czy motylek". Dzięki niemu całą rodziną poznacie najciekawsze gatunki najróżniejszych gromad.
No właśnie - przy każdym zwierzęciu odnajdziesz jego polską i łacińską nazwę gatunkową, do tego dowiesz się do jakiej należy gromady oraz przeczytasz krótką ciekawostkę/informację na jego temat.
Gdyby tego było mało, zwierzęta pogrupowane są według stref, w których żyją, co staje się kolejną pomocą w pracy zwłaszcza ze starszakiem, kiedy już do swoich zabaw i nauki włączacie mapę świata i kontynenty.
W Inwentarzu Zwierząt znajdziesz prawie 100 różnych gatunków.
A na koniec coś czego nie da się pominąć i nie zauważyć, coś co z daleka wyróżnia te książki na tle innych - rysunki! Są one duże, estetyczne i klarowne. Bez zbędnego tła i przesytu, tak uwielbianego przez ilustratorów książek dla dzieci.
W książeczkach dla dzieci często spotykamy najpopularniejsze, "lubiane przez popkulturę" gatunki, zwłaszcza te, które swoje miejsce znalazły w animowanych filmach czy bajkach. Inwentarz daje natomiast szansę poznania i zainteresowania się gatunkami nie tylko rzadkimi, ale też skrajnie zagrożonymi czy też zupełnie już w stanie dzikim niewystępującymi.
U nas ten konkretny inwentarz służy do zabawy w szukanie - jak już Wam pisałam tutaj, jest to od dłuższego czasu ulubiona zabawa Hani. Biorąc pod uwagę fakt, że większość zwierząt, które są tu przestawione widziała już właśnie w bitach - bierzemy książkę i Hania poszukuje konkretnego gatunku - o ile akurat ma ochotę :)
A teraz Inwentarz Drzew
Inwentarz drzew to 57 gatunków drzew i krzewów - w moim odczuciu nie jest to mało.
Mówię to jednak z pozycji totalnego ignoranta "przyrody". Właściwie całą moją wiedzę na temat otaczających nas roślin zdobywam razem z Hanią (lub chwilkę przed nią, gdy przygotowujemy bity czy książki).
Dla mnie zatem spokojnie 90 % drzew zaprezentowanych w inwentarzu to gatunki "nieznane", a przynajmniej wcześniej na pewno nie rozpoznałabym ich na zdjęciu, a co dopiero na ulicy czy w parku - nie mówiąc już o tych egzotycznych, których nie mamy szans oglądać na co dzień.
Tym razem także mamy podział, jednak nie wg stref, a jak można się domyślić wg rodzaju drzew.
Na pierwszej stronie po spisie treści otrzymujemy lekcję w pigułce na temat typów liści, użytych w spisie. Mam wrażenie, że pigułka ta jest znacznie bardziej obszerna niż lata w szkolnej ławce.
Gdy już się zapoznamy z krótkimi informacjami, możemy ruszać dalej, by odkrywać fantastyczne gatunki drzew i krzewów.
Zabawa jest nie byle jaka, bo jak widzicie inwentarz prezentuje nam nie tylko sam gatunek drzewa (oczywiście znów z nazwą polską, łacińską), ale także jego bliskie otoczenie.
A zatem możemy zobaczyć kwiaty, owoce czy liście danego drzewa. Przy niektórych odmianach poznamy także zwierzęta, które żyją w pobliżu, na nich lub żywią się ich składowymi.
Tak jak w przypadku Inwentarza Zwierząt, przy każdym gatunku znajduje się również krótka notatka lub ciekawostka na jego temat.
Osobiście mam odczucie, że wiedza na temat roślin jest w naszych szkołach traktowana po macoszemu, przynajmniej tak było za czasów mojej edukacji podstawowej. Nie znam zbyt wielu osób, które umiałyby nazwać wszystkie mijane drzewa w parku czy choć kilka kwiatków na miejskich rabatkach. Lasy natomiast zajmują aż 30 % powierzchni lądów na Ziemi, warto więc poszerzyć swoje horyzonty.
Posiadanie tej książki niejako do tego mobilizuje - jakoś tak na spacerze, czy w zoo zwierzęta wołają o swoją uwagę. Prędzej czy później każde dziecko mniej lub bardziej zainteresuje się nazwą mijanego psa lub oglądanej na wycieczce małpy - z drzewami jest zgoła inaczej - stąd wydaje mi się fajną opcją pozostawienie tej pozycji w biblioteczce dziecka, a nawet korzystanie z niej wspólnie ;)
Coś co jest godne uwagi to zagospodarowanie dla kilku gatunków całych dwóch stron A4.
Tam gdzie wymagał tego rozmiar zwierzęcia czy drzewa nie oszczędzano kartek - jest to dla mnie o tyle warte wspomnienia, że zmusza nas i dziecko do zatrzymania się i pomyślenia - w końcu musi być to coś znacznie, znacznie większego niż wszystko co widzimy obok, skoro zrobiono na to pewien wyjątek.
Inwentarze w swojej oryginalnej cenie kosztują 49,90 - oczywiście za sprawą księgarni internetowych można wejść w ich posiadanie znacznie taniej.
Fajną ofertę można znaleźć poniżej, kupując oba inwentarze razem w pakiecie - zaoszczędzisz kilkadziesiąt złotych plus oczywiście koszt przesyłki.
Jeśli chcesz zakupić sam Inwentarz Drzew, zobacz jeszcze niżej.
Jeśli chcesz zakupić sam Inwentarz Drzew, zobacz jeszcze niżej.
Komentarze
Prześlij komentarz