Takie pytanie zadaje sobie wielu świeżo
upieczonych rodziców, a nawet tych, którzy dopiero planują
założenie rodziny. Ci drudzy mają o tyle świetną sytuację, że
mają czas. Czas natomiast będzie naszym głównym problemem w
praktycznie każdym rozważaniu – nie trzeba Was z pewnością do
tego przekonywać – czego byście nie robili, z pewnością macie
za mało czasu... Doba jest ograniczona, zwłaszcza jeśli mamy pod
opieką potomka lub nawet kilkoro :)
Od czego możemy zacząć?
Wszystko zależy od wieku dziecka.
Jeśli jesteś rodzicem, który dopiero czeka na maleństwo możesz
sobie wszystko dokładnie zaplanować, poukładać i przygotować
materiały, co będzie właśnie największym
kłopotem – dziecko bowiem będzie chłonęło wiedzę dużo
szybciej niż Ty dasz radę przygotowywać nowe treści – stąd
właśnie czas jest naszym głównym i jedynym przeciwnikiem.
Jeśli natomiast chodzi o dokładną
rzecz, od której masz zacząć to zaskoczę Cię może, ale takowej
nie ma. Ważne jest inne pytanie – JAK ZACZĄĆ?
Jest pewien wyjątek – mianowicie
noworodek. Jeśli zaczynamy z takim maleństwem, a moim zdaniem tak
jest najlepiej, musimy przeprowadzić stymulację wzrokową, zanim
pokażemy dziecku cokolwiek innego. Przyczyna jest oczywista –
noworodek nie ma w pełni wykształconego wzroku, co jest informacją
powszechną, dlatego też nie jest w stanie zobaczyć od razu po
urodzeniu obrazków, liter czy nawet dokładnie twarzy. O tym jak
przeprowadzić ten etap będę pisała w osobnym poście.
To czy jednak zaczniesz od rozwijania
inteligencji dziecka za pomocą bitów czy zdecydujesz się na rozwój
fizyczny, czy może naukę czytania lub matematyki nie ma większego
znaczenia. Najlepiej bowiem robić wszystko razem. Każda aktywność
wpływa bowiem na kolejne osiągnięcia, na rozwój kolejnej
umiejętności i w taki oto sposób następuje sprzężenie zwrotne,
a Twoje działania przynoszą lepszy efekt. Nie powinieneś zatem
zdecydować, że będziesz uczyć dziecka czytać, ale nie masz
ochoty rozwijać go fizycznie lub odwrotnie. Taka postawa nie daje
pełnej efektywności.
Podam tu najbardziej znany przykład –
raczkowanie/pełzanie. Tenże etap w życiu dziecka jest niezwykle
ważny. I choć wielu rodziców czy nawet lekarzy stwierdza, że
można go pominąć, bo przecież niektóre dzieci nigdy nie
raczkują, nie jest to prawdą. Każdy etap w rozwoju dziecka musi
zaistnieć, by nie nastąpiły niekorzystne konsekwencje jego braku –
ten temat także rozwinę w innym poście. Wracając do tematu:
raczkowanie, które wydawałoby się umiejętnością wyłącznie
motoryczną, fizyczną ma ogromne znaczenie dla ogólnego
programowania mózgu. Podczas raczkowania, a także najpierw podczas
pełzania, obie półkule mózgowe uczą się jak ze sobą
współpracować.
OK! Wiemy już więc, że wszystko się
ze sobą łączy, więc do rzeczy – jak rozwijać dziecko w
zależności od wieku?
To na czym skupiam się w tym poście
to nie etapy rozwoju dziecka, a raczej jego oczekiwania. Musisz
bowiem pamiętać, że to Twoja pociecha jest tu wodzirejem. Pozbądź
się stereotypu, że nauka jest męcząca, że dziecko ma usiąść i się
słuchać, bo jak nie to będzie kara, nie będzie bajki, słodyczy
etc.....
Od teraz pracujemy nad tym, by Twój malec już na zawsze POKOCHAŁ NAUKĘ!
A zatem, w zależności od wieku
dziecka, z którym zaczynasz swoją przygodę musisz dostosować
tempo.
Niemowlę do około 6 m-ca życia jest
raczej dzieckiem niemobilnym. Możesz pokazać mu tak wiele rzeczy,
jak tylko zapragniesz, a i tak dziecko będzie na Tobie skupione. Nie
ma bowiem jak uciec, biec, obejrzeć nowego uchwytu przy szafce,
zabawki w pudełku czy nawet podłogi. Możesz zatem przy każdym
przewijaniu czy w dowolnym momencie, pokazać mu karty z czytaniem czy liczeniem. Możesz
pokazać co chcesz i ile chcesz – oczywiście w granicach
harmonogramu, który będziemy omawiać przy każdej z aktywności z
osobna, nie próbujemy przecież znużyć dziecka, a niemowlę również może i ma prawo się nudzić.
Rzecz w tym, że Ty jesteś najciekawszą „rzeczą” w
otoczeniu takiego maluszka. Tylko dzięki Tobie może posłuchać
opowieści lub obejrzeć mieszkanie, jeśli weźmiesz je na ręce i
pokażesz gdzie są okna, a gdzie kwiatki czy obrazy.
To jest moment, który się nie
powtórzy i z mojego doświadczenia, praca z takim dzieckiem jest
naprawdę NAJŁATWIEJSZA. To mały, bezkrytyczny naukowiec. Jest
białą kartą, którą każdego dnia zadrukowujesz nowymi
wiadomościami. Spiesz się, ten czas szybko minie.
Nadejdzie okres RACZKOWANIA.
W tym czasie dziecko ma już co
oglądać. Przede wszystkim samo poruszanie się jest fascynujące.
Sesje, które wykonujesz – nieważne czego chcesz uczyć – muszą
być bardziej dynamiczne, szybsze i możliwe, że krótsze.
Już teraz musisz się nauczyć,
że w tej kwestii NIE TY TU RZĄDZISZ. Dziecko decyduje ile chce
obejrzeć kart i Ty musisz się dostosować. Pamiętaj patrzeć na
świat oczami Twojego dziecka. Właśnie teraz, po długich miesiącach może
się poruszać! Nie ma czasu patrzeć na wiele kart i obrazków,
które chcesz mu pokazać. Ma do poznania masę rzeczy, których do
tej pory nie mógł dosięgnąć... Zrozum, że dziecko także „nie
ma czasu”. Ono chce i musi jak najszybciej nauczyć się
wszystkiego. Zobaczyć jak daleko może poraczkować, jakiej faktury
jest dywan albo kafelki w przedpokoju, albo czy uda mu się wdrapać
na łóżko. Musisz więc nauczyć się pokazywać karty szybko.
Około sekundy na kartę. A do tego obserwować kiedy malec się
nudzi i pokazywać zawsze o jedną kartę mniej.
Podstawową zasadą
jest niedosyt. Musimy stworzyć atmosferę, w której dziecko nie
może się doczekać następnego razu, następnych kart. Jeśli
dotychczas udawało Ci się za jednym razem pokazać 10 kart –
zapomnij, teraz możesz próbować z 5. Jeśli to za dużo dla
Twojego dziecka? Nic nie szkodzi – pokaż 4. Dostosuj tempo do
dynamiki Twojego dziecka. To jest kluczowe, niezależnie od wieku.
Gdy dziecko nauczy się CHODZIĆ
Tu już w ogóle nie ma szans dziecka
do niczego zmusić – i dobrze! Kto wie, może nawet będziesz
pokazywać karty po jednej? Nie szkodzi. Dziecko nie może się nudzić...
Nuda to podstawowy czynnik, przez który
większość z nas nienawidzi się uczyć, nienawidzi szkoły i
większości spraw z nią związanych. Ile można siedzieć w ławce
i powtarzać te same treści?
Dla Twojego dziecka nauka będzie
zabawą, o ile nie ulegniesz brzydkiej pokusie i nie zaczniesz go do
niczego zmuszać – to byłoby najgorsze w tym momencie...
Kolejną sprawą, którą dokładniej
omówimy przy nauce każdej konkretnej rzeczy jest zawartość
materiałów. I tu znów – z niemowlakiem jest najprościej!
Zaczynasz po prostu od początku :)
A zatem przykładowo jeśli uczysz
czytania, uczysz pojedynczych słów, najbliższych dziecku. Jeśli
jednak zaczynasz z dzieckiem rocznym, dwuletnim czy nawet starszym,
uczenie go słowa „miś” czy „mama” byłoby udręką. Ono już
te słowa dobrze zna, po co ma teraz oglądać karty? Wówczas musisz
dopasować poziom do jego zainteresowań i oczekiwań. Z pewnością
ma jakieś ulubione zabawki czy miejsca – to właśnie te słowa
będą Waszym początkiem. ( o tym więcej w poście na temat nauki
czytania).
Podsumowując – od czego zacząć rozwój dziecka ?
Przede wszystkim od nastawienia, zmiany
podejścia. A zatem nie co robić, ale JAK robić.
Na początek zapamiętaj 2 ważne
zasady:
- To dziecko jest wodzirejem. Zawsze dostosuj tempo do jego potrzeb.
- Zawsze kończ szybciej niż chce tego dziecko. Koniec z nudą !
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuńFaktycznie rozwój dziecka i to jeszcze w początkowej fazie jego życia jest niezwykle ważny. Moim zdaniem bardzo fajne porady możemy znaleźć w https://whisbear.com/pl/blog/6-rzeczy-o-ktorych-powinni-wiedziec-rodzice-pierwszego-dziecka/ i ja właśnie często takich wpisów szukam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń